Ze względu na wejście w życie nowych przepisów RODO zmieniliśmy sposób
logowania do produktu i sklepu internetowego, w taki sposób aby chronić dane
osobowe zgodnie z najwyższymi standardami.
Prosimy o zmianę dotychczasowego loginu na taki, który będzie adresem
e-mail.
Mgr inż. Aleksandra Zaręba i prof. dr hab. Maria Grzeszczuk z Uniwersytetu Wrocławskiego
/
Dziennik Gazeta Prawna
/
Tomasz Walków
Reklama
Reklama
Wrocławskie naukowczynie opracowały niezwykle czuły sensor, umożliwiający określenie nawet najmniejszego stężenia cząstek dopaminy w ludzkim organizmie
Eureka! DGP
Trwa dziewiąta edycja konkursu „Eureka! DGP - odkrywamy polskie wynalazki”. Do udziału zaprosiliśmy polskie uczelnie, instytuty badawcze i jednostki naukowe PAN. Od dziś do czerwca w Magazynie DGP będziemy opisywać wynalazki nominowane przez naszą redakcję do nagrody głównej. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi na specjalnej gali pod koniec czerwca, zaś podsumowanie cyklu ukaże się w Magazynie DGP. Główną nagrodą jest 30 tys. zł dla zespołu, który pracował nad zwycięskim wynalazkiem, ufundowane przez Mecenasa Polskiej Nauki - firmę Polpharma, oraz kampania promocyjna dla uczelni lub instytutu o wartości 50 tys. zł w mediach INFOR PL SA (wydawcy Dziennika Gazety Prawnej), ufundowana przez organizatora. Strona internetowa konkursu: eureka.dziennik.pl
Choroby Alzheimera, Parkinsona czy Huntingtona - z wyniszczającymi skutkami tych neurodegeneracyjnych schorzeń borykają się tysiące osób w Polsce. By ograniczyć zachorowalność na nie, a także ulżyć pacjentom w cierpieniach, naukowcy dwoją się i troją, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o przyczynach tychże chorób. Bo zawsze pierwszym krokiem w leczeniu lub powstrzymywaniu schorzenia jest właściwa diagnoza.
Choroby neurodegeneracyjne często związane są z nieprawidłowymi stężeniami neuroprzekaźników w organizmie - konkretnie dopaminy oraz serotoniny (tzw. hormonu szczęścia). Będące na rynku testy potrafią oznaczać stężenie dopaminy we krwi zdrowego człowieka tylko do poziomu mikromolowego. Kłopot w tym, że testy bywają niedostatecznie czułe, gdy trzeba precyzyjnie ustalić niedobór dopaminy u osób z podejrzeniem choroby lub ze stwierdzonym schorzeniem. U nich stężenia tego neuroprzekaźnika potrafią być znacznie niższe - rzędu wielkości nanomolowych lub nawet jeszcze mniejszych: subnanomolowych.
Naukowcy od dłuższego czasu poszukiwali sposobu na precyzyjne określenie tego, z jak istotnym niedoborem dopaminy zmagają się tacy pacjenci. Z pomocą przychodzą naukowczynie z Uniwersytetu Wrocławskiego: prof. dr hab. Maria Grzeszczuk i mgr inż. Aleksandra Zaręba. Wynalazły one sposób otrzymywania czujnika o subnamolowej granicy detekcji do oznaczania poziomu dopaminy, przede wszystkim w moczu. - Sensor wykorzystuje właściwości elektrochemicznego przewodnictwa dwóch polimerów, które są w stanie błyskawicznie wykryć nawet najmniejsze stężenia dopaminy. To bardzo istotne, bo związek ten błyskawicznie się utlenia - tłumaczy mgr inż. Aleksandra Zaręba.
Co więcej, precyzyjne badanie przy użyciu nowoczesnego sensora mogłoby wspomóc leczenie wielu innych schorzeń wiążących się z zaburzeniami gospodarki dopaminowej: depresji, choroby dwubiegunowej, uzależnień czy ADHD. Albo innych schorzeń, gdzie konieczne jest znalezienie przyczyn występowania zaburzeń w organizmie związanych z nieprawidłowym poziomem dopaminy, np. przy chorobie Leśniowskiego-Crohna (przewlekłego zapalenia jelit). - W takich chorobach stężenia dopaminy potrafią być czasem znacznie zawyżone, a innym razem niewykrywalne. To znacząco utrudnia dawkowanie medykamentów przez lekarzy - wskazuje mgr inż. Aleksandra Zaręba.
Rodzimy wynalazek nie tylko deklasuje pod względem dolnego (subnanomolowego) zakresu oznaczalności będące na rynku oraz prezentowane w literaturze fachowej testy, ale jest również tani w produkcji. Wytwarza się go z łatwo i szybko (potrzeba na to około godziny) dostępnych materiałów, w temperaturze pokojowej oraz przy niskim poborze energii. Sensor jest też przyjazny środowisku, jako że nie stosuje się w nim domieszek metali ciężkich (np. kobaltu, rtęci, kadmu, ołowiu), metali ziem rzadkich ani nanocząstek metali szlachetnych. W trakcie wytwarzania czujnika nie emituje się też dwutlenku węgla oraz gazów trujących i innych toksycznych odpadów. Sprawdzenie stężenia dopaminy przy użyciu sensora trwa zaledwie minutę i obejmuje bezinwazyjne badanie moczu.
Naukowczynie z wrocławskiego uniwersytetu twierdzą, że sensor mógłby być używany nie tylko w laboratoriach, lecz także w warunkach domowych przez samych pacjentów. W tym celu potrzebne byłyby jednak dodatkowe nakłady na konstrukcję urządzeń przypominających glukometry (służące cukrzykom do oznaczania poziomu glukozy we krwi).