- Służby zawsze były sceptyczne wobec pomysłów sprzedaży Lotosu. Wejście Saudyjczyków na polski rynek nie musi ograniczyć wpływów Rosji, może być też nowym czynnikiem destabilizacji - uważa płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.
Udziały w Rafinerii Gdańskiej i aktywach Lotosu związanych z hurtem paliw obejmie Aramco. Planowane jest również zwiększenie dostaw ropy z Arabii Saudyjskiej. Docelowo mają zaspokajać niemal połowę zapotrzebowania Orlenu, obniżając znaczenie rosyjskich. Co to znaczy dla naszego bezpieczeństwa?
Ograniczenie zależności od Rosji to dobra wiadomość. Pytanie, jakim kosztem. Arabia Saudyjska jest największym eksporterem ropy, który dotąd był jednak w stosunkowo niewielkim stopniu obecny na rynku europejskim. Prym, z ok. 25-proc. udziałem, wiedli tu Rosjanie. Zmiana stanu rzeczy może oznaczać początek ostrej rywalizacji Moskwy z Rijadem. To, że jej główną areną będzie w najbliższym czasie Polska, niekoniecznie jest dobrą wiadomością dla naszego bezpieczeństwa. A to tylko jeden z możliwych scenariuszy.
Pozostało
92%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama