Szef rady nadzorczej zawiadamia śledczych. Twierdzi, że doszło do powoływania się na wpływy w Komisji Nadzoru Finansowego.

Prokuratura ma pełne ręce roboty w sprawie Krakowskiego Banku Spółdzielczego. To największy podmiot tego sektora w Polsce. Rok temu pierwsze zawiadomienie w sprawie nieprawidłowości, m.in. przy udzielaniu kredytów, złożyła jego rada nadzorcza: wskazała na odpowiedzialność byłego zarządu. Wątpliwości co do sytuacji w KBS nabrała też Komisja Nadzoru Finansowego i postanowiła zainteresować nimi organy ścigania. Z ustaleń DGP wynika, że w ubiegłym tygodniu do Prokuratury Krajowej zwrócił się szef rady nadzorczej Krakowskiego BS Piotr Skoczek, ale zawiadomienie złożył jako osoba prywatna. Twierdzi w nim, że wiceprezes banku, powołując się na wpływy w KNF, chciał stanąć na jego czele i oferował „spokój oraz dobre relacje” z nadzorem. KNF do sprawy się nie odniosła.
W sprawie Krakowskiego Banku Spółdzielczego (KBS) prowadzone są już trzy prokuratorskie śledztwa. Pierwsze ponad rok temu zostało zainicjowane przez radę nadzorczą banku. W zawiadomieniu stwierdzono, że bank miał stracić m.in. ponad 20 mln zł na złych kredytach. Sprawą zajmuje się krakowska prokuratura okręgowa. Jej rzecznik prasowy, prokurator Janusz Hnatko, potwierdza, że prowadzone jest śledztwo dotyczące wyrządzenia bankowi szkody majątkowej wielkich rozmiarów.
– Postępowanie przygotowawcze nie zostało dotąd zakończone. Dotychczas nie zostały żadnej osobie przedstawione zarzuty. Postępowanie dotyczy zdarzeń z lat 2014–2019 – odpisał nam prokurator. Śledztwo wszczęto w połowie października 2020 r. Na początku tego miesiąca pojawił się wniosek o jego przedłużenie. Sprawa prowadzona jest pod nadzorem Prokuratury Krajowej.
Z informacji DGP wynika, że do złożenia tego zawiadomienia skłoniły radę nadzorczą wyniki kontroli, jaką w KBS przeprowadziła Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Do tej pory jednak urzędników czy byłych członków zarządu, których dotyczy zawiadomienie, nie przesłuchano.

Stosowne działania

KNF też złożyła swoje zawiadomienia. Są w Prokuraturze Rejonowej Kraków -Śródmieście Zachód. Dotyczą nieprawidłowości w KBS. Kiedy zostały złożone i o co w nich chodzi?
– Sytuacja KBS jest monitorowana przez KNF, która podejmuje w sprawie tego banku stosowne działania nadzorcze. Wyrazem tych działań było m.in. ustanowienie w banku kuratora w lutym br. Szczegóły pozostałych działań KNF objęte są ustawową tajemnicą zawodową – odpisał DGP Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy Komisji.
KNF powierzyła pełnienie funkcji kuratora Elżbiecie Staniszewskiej-Antoniak. „Celem zastosowania środka nadzorczego w postaci ustanowienia kuratora jest poprawa sytuacji ekonomiczno-finansowej KBS. Kurator ma zapewnić jednocześnie efektywny przepływ informacji między KBS a KNF oraz stworzyć możliwość bieżącego monitorowania podejmowanych w KBS działań” – uzasadniał nadzór.
Na koniec czerwca br. bank spełniał wymogi kapitałowe. Jednak w sprawozdaniu finansowym widać m.in., że na koniec pierwszego półrocza poziom wskaźnika kredytów w sytuacji zagrożonej wyniósł 30,8 proc. wobec 17,7 proc. w końcu tego samego okresu ubiegłego roku.

Sygnalista z rady

W ubiegłym tygodniu do Prokuratury Krajowej trafiło kolejne zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa. Z informacji DGP wynika, że złożył je – jako osoba prywatna – przewodniczący rady nadzorczej Piotr Skoczek. Poprosiliśmy go o komentarz.
– Ze względu na dobro banku i dla dobra sprawy muszę odmówić odpowiedzi na pańskie pytania – odpisał.
DGP udało się poznać główne wątki, które zostały poruszone w zawiadomieniu. Dotyczy ono powoływania się na wpływy w… KNF. Miał tego dokonywać jeden z wiceprezesów krakowskiego banku (nie publikujemy jego personaliów, ponieważ nie udało nam się z nim skontaktować i poznać jego stanowiska).
Szef rady nadzorczej KBS w piśmie do prokuratury opisuje, na czym – jego zdaniem – polegało przestępstwo.
Przypomina, że w lipcu 2021 r. bankiem kierował, jako p.o. prezesa, Dariusz Marcjasz. Rada nadzorcza KBS już wcześniej wystąpiła do KNF o powołanie go na pełnoprawnego prezesa, ale później wniosek cofnięto. Skoczek wskazuje, że przed 15 lipca – ta data jest istotna dla sprawy – ze strony kurator banku pojawiła się sugestia, aby porozmawiać ze wspomnianym wiceprezesem, ponieważ jest on – zdaniem kurator – najsensowniejszym członkiem zarządu.
Z uzasadnienia zawiadomienia do prokuratury wynika, że 15 lipca br. Piotr Skoczek, jako przewodniczący rady nadzorczej, spotykał się z wiceprezesem banku. Inicjatywa miała wyjść od tego drugiego. Z relacji Skoczka wynika, że od wiceprezesa usłyszał, że podczas jego ostatniej wizyty w KNF uzyskał on informację, że urzędnicy nadzoru „mają dość KBS i interwencji, jakie są prowadzone wokół banku”. Wiceprezes miał też stwierdzić, że solą w oku KNF są działania podejmowane przez p.o. prezesa, a decyzja o tym, aby nie zatwierdzać go na stanowisko prezesa, została podjęta już w kwietniu br.
Wiceprezes KBS miał też – jak pisze Skoczek – twierdzić, że zna osoby pracujące w Urzędzie KNF, co z kolei miało sugerować, że ta znajomość spowoduje przychylność dla niego. Szef rady nadzorczej w swoim zawiadomieniu informuje, że wiceprezes oświadczył, że jest gotów zostać p.o. prezesa zamiast Marcjasza. Miał też przekazać, że jego kandydaturę akceptuje kurator, choć chce, by jako nowy szef banku zarabiał o jedną piątą mniej niż dotychczasowy. Sam wiceprezes miał zaś – według relacji Skoczka – zapewniać, że „tylko jego osoba gwarantuje spokój i dobre relacje z KNF”.
Temat spotkania z wiceprezesem szef rady nadzorczej poruszył z innym członkiem rady, a notatkę w tej sprawie przekazał do kurator KBS.
Pod koniec lipca br. przewodniczący RN opisał całe zdarzenie w piśmie do KNF. Poinformował o próbie wpływania na radę nadzorczą w kontekście obsadzenia p.o. prezesa przez osobę powołującą się na uzgodnienia z kurator oraz wpływy w nadzorze. Prosił też o spotkanie z urzędnikami. Z naszych ustaleń wynika, że na początku sierpnia przyszła odpowiedź z urzędu z prośbą o wskazanie na piśmie, kto powoływał się na wpływy, i opisanie okoliczności zdarzenia. Kilka dni później Piotr Skoczek opisał urzędnikom, jak wyglądał przebieg zdarzeń. Te same informacje znalazły się w zawiadomieniu do prokuratury.
W piśmie do śledczych Skoczek przyznaje, że nie wie, co nadzór zrobił z informacjami, jakie przekazał, do żadnego spotkania z nim nie doszło, dlatego zdecydował się złożyć zawiadomienie do prokuratury.
Pod koniec września, czyli w czasie, kiedy Skoczek powiadomił już o sprawie KNF, ale jeszcze przed tym, jak poszedł z nią do prokuratury, w nadzorze zostało zainicjowane postępowanie administracyjne zmierzające do odwołania go ze stanowiska szefa rady nadzorczej.

Lider sektora

– Konflikt o to, jak będzie wyglądał zarząd i rada nadzorcza banku, wchodzi w decydującą fazę. KNF raczej nie odpuści, bo widać, że próbuje od kilku lat zrobić porządek z sektorze spółdzielczym – twierdzi nasz rozmówca znający kulisy sprawy.
Krakowski BS jest obecnie największym bankiem spółdzielczym w Polsce, o aktywach przekraczających 3,75 mld zł. Na koniec czerwca tego roku ulokowane w nim depozyty miały wartość przeszło 3,45 mld zł. Bank ma sieć 69 placówek w pięciu województwach. Zatrudnia ponad 600 osób. ©℗
Nadzorcze porządki w sektorze
KNF w ostatnich latach często podkreślała, jak wiele ryzyk kryje się w sektorze bankowości spółdzielczej. Dotyczą one również dużych podmiotów z tego segmentu, jak SK Bank czy Podkarpacki Bank Spółdzielczy (PBS), SK Bank upadł w 2015 r. W ubiegłym roku działalność zakończył PBS. Wobec niego Bankowy Fundusz Gwarancyjny zastosował mechanizm resolution, czyli przymusowej restrukturyzacji, aby chronić depozyty klientów banku. Bezpośrednią przyczyną była fatalna sytuacja kapitałowa, której nie udało się zmienić planami naprawczymi. PBS w przededniu zniknięcia z rynku miał 2,8 mld zł aktywów i 2,5 mld zł depozytów.
Kolejny proces przymusowej restrukturyzacji przeprowadzono wobec Banku Spółdzielczego z Przemkowa. Był to jeden z najmniejszych podmiotów sektora, ale BFG uznał, że nie można pozwolić mu upaść. Pod koniec września br. na polecenie prokuratury zatrzymano byłą prezes oraz trzech byłych członków zarządu tego banku. Czynności miały związek ze śledztwem dotyczącym wyrządzenia bankowi szkody w wielkich rozmiarach. ©℗