Rosyjska blokada na owoce i warzywa miała zachwiać całym sektorem. Tymczasem 72 proc. producentów jest w dobrej albo bardzo dobrej kondycji.
Z raportu opracowanego dla DGP przez Bisnode Polska wynika, że zaledwie 28 proc. przedsiębiorców z branży skarży się na złą albo bardzo złą sytuację. Analitycy Bisnode badali płynność, wysokość zadłużenia i rentowność sektora.
Sankcje nałożone na polskich producentów i eksporterów pozostawią ślad, ale nie będą tak dotkliwe, jak się powszechnie sądzi – twierdzą eksperci. – Część produkcji trafi bowiem na rynek wewnętrzny oraz do innych krajów UE. Zaistniała sytuacja zmotywuje też przedsiębiorców i wspomagające ich instytucje do szukania nowych rozwiązań, w tym nowych rynków zbytu – tłumaczy Tomasz Starzyk, analityk Bisnode Polska.
Mniej obaw o przyszłość mają też producenci. Szczególnie że w sobotę Komisja Europejska opublikowała rozporządzenie delegowane, ustanawiające tymczasowe nadzwyczajne środki wsparcia dla producentów niektórych owoców i warzyw. – Polskie przepisy w tej sprawie mają się pojawić lada dzień – zapowiada rzecznik Agencji Rynku Rolnego Iwona Ciechan. A to oznacza uruchomienie rekompensat dla producentów. W sumie między europejskich rolników ma zostać rozdysponowane 125 mln euro.
Do ARR wpłynęło już 8,5 tys. powiadomień o zamiarze zniszczenia owoców lub warzyw w związku z brakiem możliwości ich sprzedaży. Chętnych więc nie brakuje, a wśród nich przeważają producenci ogórków, kapusty, pomidorów, papryki i jabłek.
– Złożyliśmy wniosek w tej sprawie. Jedna czwarta naszych szacowanych na 8 tys. ton zbiorów papryki uległa likwidacji – wyjaśnia Arkadiusz Sobczak, wiceprezes spółki Polska Papryka Grupy Producentów Warzyw i Owoców Polska.
Mimo embarga w ostatnich dniach znacząco wzrosła cena skupu papryki. Dziś wynosi 3 zł za kg, podczas gdy w sierpniu oscylowała wokół 1,6 zł. Jeśli cena wciąż będzie rosła i przekroczy 4 zł, producenci papryki będą mieli szansę odrobić straty z pierwszego miesiąca sezonu. A jest na to szansa, bo nasza papryka ceną detaliczną wygrywa z holenderską. Za kilogram tej z importu trzeba zapłacić ok. 8 zł. Przedsiębiorcy zaczęli też handlować z nowymi rynkami, m.in. Białorusią i Holandią.
Strat tak bardzo nie obawiają się już również producenci pozostałych warzyw. – Znacząco wzrosły hurtowe ceny pomidora i ogórków. Zaraz po wprowadzeniu embarga za kilogram pomidorów płacono 1 zł. Dziś są to 4 zł – mówi Teresa Bober, właściciel Grupy Producentów Warzyw. – Do Rosji wysyłaliśmy 15 proc. produkcji. Obecnie udało nam się ulokować towar na nowych rynkach europejskich – dodaje.
Mniej szczęścia mają producenci jabłek, dla których Rosja była poważnym kontrahentem. Wysyłali tam 20 proc. rocznej produkcji szacowanej co roku na ok. 3 mln ton. Nadpodaż surowca na krajowym rynku jest widoczna i odbija się na cenie w skupie. Ta wynosi dziś ok. 60 gr za kg, czyli dwa razy mniej niż rok temu. Tymczasem – jak wyliczają rolnicy – powinni oni otrzymać co najmniej 80 gr za kg, by mieć pieniądze na odtworzenie sadów w przyszłym roku.
Przedstawiciele punktów skupu sygnalizują, że niska cena utrzyma się także w kolejnych tygodniach. Odbierane będą przy tym tylko owoce wysokiej jakości. – Tylko z takimi jabłkami mamy szansę podbić Azję, która w tym roku boryka się akurat z niedoborem surowca. Trzeba też pamiętać, że transport do Azji trwa ok. 50 dni – podkreśla Sebastian Szymanowski z Grupy Producentów Owoców Galster. – Pozyskujemy nowych odbiorców. Właśnie zakończyliśmy negocjacje z partnerem z Hongkongu. Interesuje nas też Afryka – wylicza.
Możemy oczekiwać kolejnych sankcji Rosji
Moskwa odpowie na kolejne rozszerzenie sankcji przez Unię Europejską – dowiedzieliśmy się w rosyjskim źródle dyplomatycznym. Może chodzić choćby o zakaz importu materiałów budowlanych oraz poszerzenie embarga o kolejne artykuły spożywcze.
– Producenci nie są w stanie się na to przygotować. Są zobowiązani do realizacji kontraktów, które mają zawarte z rosyjskimi partnerami. Dopóki nie zostaną one wypowiedziane, trudno szukać alternatywy – mówi nam Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Dla branży spożywczej nowe sankcje będą jednak mniej dotkliwe niż te pierwsze. Mogą bowiem dotyczyć produktów przetworzonych, które można nie tylko magazynować, lecz także łatwiej sprzedać na dalekie rynki – przewiduje.
W minioną sobotę poza obsadą najważniejszych unijnych stanowisk przywódcy Wspólnoty zobowiązali Komisję Europejską do przygotowania nowego pakietu sankcji wobec Rosji. W piątek decyzja ma być już gotowa. Z przecieków wynika, że poszerzy się lista rosyjskich banków, których papierów dłużnych nie będzie można kupować. Mówi się o wpisaniu na czarną listę wszystkich państwowych banków. W grę wchodzą także restrykcje na rosyjski rynek kapitałowy oraz zaostrzenie zakazu sprzedaży Rosji sprzętu wojskowego oraz podwójnego zastosowania.
W warstwie symbolicznej zakazem wjazdu do UE może zostać objęty minister obrony Siergiej Szojgu. Możliwe jest również nałożenie na Rosję sankcji sportowych. Bruksela może wezwać do odebrania Moskwie możliwości organizacji wyścigów Formuły 1, a przede wszystkich piłkarskich mistrzostw świata w 2018 r. Nie bardzo jednak wiadomo, w jaki sposób można by do tego doprowadzić. Odebranie mundialu leży w gestii FIFA, szczególnie wrażliwej na wszelkie próby nacisków z zewnątrz.