Polacy masowo wymieniają sprzęt w domach. Cieszy się branża, która notuje w tym roku świetne wyniki. Do wydawania pieniędzy zachęca niska inflacja, a także realny wzrost wynagrodzeń
/>
Od stycznia do lipca kupiliśmy 2,5 mln dużego AGD, czyli m.in. lodówek, pralek czy zamrażarek. Do tego 3 mln czajników, suszarek i odkurzaczy. Na urządzenia wydaliśmy w sumie 3 mld zł. Według branży to będzie najlepszy rok w historii.
– Sprzedaż dużych sprzętów gospodarstwa domowego zwiększyła się w tym roku o 7 proc. pod względem ilości i aż o 10 proc. pod względem wartości. W przypadku małego AGD dynamika jest jeszcze wyższa. Ilościowo sprzedało się w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy o 12 proc. więcej urządzeń – wylicza Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED, zrzeszenia producentów AGD.
Eksperci wskazują kilka powodów, które przekładają się na tak duże ożywienie na rynku. Po pierwsze to efekt wyjścia gospodarki z okresu spowolnienia, co ma odzwierciedlenie we wzroście wynagrodzeń realnych. W pierwszym półroczu zwiększyły się one w sferze przedsiębiorstw o ponad 3,5 proc., co jest zdecydowanie najlepszym wskaźnikiem od 2008 r. Po drugie wydawaniu pieniędzy sprzyja niska inflacja, z powodu której ceny nie rosną. A wręcz odwrotnie. Dzięki licznym promocjom w sieciach można mówić o ich spadku. W Media Markt i Saturnie np. lodówkę można kupić wypełnioną coca-colą lub produktami, które dostarczy sklep internetowy Frisco.pl.
– Zainteresowaniu AGD sprzyja także gorące lato. Wysokie temperatury powodują większe niż zwykle awarie urządzeń chłodniczych. Lodówki i zamrażarki notują największe wzrosty sprzedaży w tym roku. Popyt na pierwsze w wersji non frost zwiększył się o 40 proc., a na drugie o ponad 30 proc. – informuje Wojciech Konecki.
Kariera zamrażarek wynika m.in. ze zmiany warunków życia. Polacy wyprowadzają się na obrzeża miast, co z kolei przekłada się na zwyczaje zakupowe. Odwiedzają sklepy raz na tydzień lub dwa, kupując produkty na zapas, które przechowują, mrożąc je.
Motorem wzrostu branży są też płyty indukcyjne do zabudowy. Ich sprzedaż w tym roku zwiększyła się o 30 proc., do 100 tys. sztuk (styczeń–lipiec 2014). Rośnie też popyt na miksery stojące i parowary. Pierwszych producenci sprzedali 30 tys., czyli o 40 proc. więcej niż przed rokiem. Drugich o prawie 100 proc., czyli w sumie 50 tys. Jak wyjaśnia Tymon Radwański z firmy AC Nielsen, za wzrosty w tym obszarze odpowiada m.in. moda na gotowanie jako formę spędzania czasu.
W przypadku dużego AGD na popyt korzystnie przekłada się rosnąca sprzedaż mieszkań. Według firmy doradczej REAS w ostatnich czterech kwartałach na sześciu największych rynkach (Warszawa, Gdańsk, Łódź, Wrocław, Kraków, Poznań) sprzedano 41,9 tys. lokali. To o ponad 16 proc. więcej niż w rekordowym 2007 r. Warto dodać, że coraz więcej deweloperów oferuje w pełni wykończone mieszkania. Większy popyt na lokale przekłada się na wyższą sprzedaż drobnych urządzeń gospodarstwa domowego.
W kategorii małego AGD rekordy popularności biją odkurzacze (700 tys. sztuk w okresie styczeń–lipiec 2014). W tym roku sprzedało się ich już o 20 proc. więcej niż przed rokiem. W samym lipcu popyt wzrósł o 100 proc.
– Potwierdzamy dwucyfrowe wzrosty sprzedaży. Klienci wybierają droższe modele, co przekłada się na rozwój tej kategorii pod względem wartości – podkreśla Wioletta Batóg z sieci Media Saturn Holding Polska.
Konsumenci przestraszyli się też nowych przepisów. Od września 2014 r. na terenie Unii Europejskiej nie będzie można sprzedawać odkurzaczy o mocy przekraczającej 1600 W, a od 2017 r. maksymalna moc tych urządzeń może wynosić tylko 900 W. Dla handlowców i producentów to ostatni moment, by pozbyć się zapasów z magazynów.