Firmy przyznają, że miniony rok był jednym z najtrudniejszych w historii ich działalności. W tym jednak liczą na odbicie i zapowiadają spore nakłady.
Firmy przyznają, że miniony rok był jednym z najtrudniejszych w historii ich działalności. W tym jednak liczą na odbicie i zapowiadają spore nakłady.
Największym wyzwaniem 2020 r. okazało się szybkie dostosowanie produkcji i sprzedaży do reżimów sanitarnych, ochrona pracowników przed zakażeniami, a także utrzymanie płynności.
– Za nami najtrudniejszy okres w historii firmy. Wybuch pandemii i nagłe odcięcie w czasie lockdownu od możliwości sprzedaży w kanale stacjonarnym, który odpowiadał aż za 90 proc. przychodów spółki, mocno zachwiały stabilnością firmy – przyznaje Magda Kopaczewska, menedżer ds. relacji inwestorskich w LPP. Dlatego transformacja technologiczna zaplanowana na kolejne trzy lata na skutek pandemii stała się w LPP faktem w zaledwie trzy tygodnie. – My też w transformacji cyfrowej doszliśmy dużo dalej i szybciej, niż zakładaliśmy. Kryzys jest najlepszym katalizatorem zmian – dodaje Marcin Czyczerski, prezes CCC.
Także w firmach innych branż nigdy presja czasu nie była tak wielka. Boryszew musiał przestawić część swojej produkcji z segmentu chemicznego na produkcję płynów do dezynfekcji. W tym roku firma skupi się na efektywności energetycznej i inwestycjach w OZE, pod koniec 2020 r. kupiła już fermę wiatrową EW Rywałd.
Teraz spółki, licząc na odbicie gospodarcze, zapowiadają wzmożone nakłady. Muszą uwzględnić w nich zapowiedzianą w czwartek przez wicepremiera Jarosława Gowina nową strategię rozwoju przemysłu, która ma opierać się m.in. na konsekwentnym zmniejszaniu emisji CO2, wsparciu cyfryzacji i podnoszeniu kompetencji pracowników. Na razie zbierane są pomysły z poszczególnych branż.
Część firm ogłosiła już swoje plany. LPP odmrozi 150 mln zł na projekty logistyczne, w tym budowę centrum dystrybucyjnego w Brześciu Kujawskim o powierzchni 75 tys. mkw. Wydatki na magazyny i możliwość szybkiej dystrybucji – niezależnie od branży – to sposób zabezpieczenia się na przyszłość, na ewentualność kolejnych lockdownów i związanych z nimi zatorów.
Natomiast Polpharma zapowiada powrót do niezrealizowanych projektów. – Kontynuację zadań w zakładzie w Starogardzie, gdzie przenosimy produkcję leków w ampułkach, a także w Nowej Dębie, gdzie powstaje nowoczesna instalacja do produkcji leku na stwardnienie rozsiane – opowiada Małgorzata Rzeszotalska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej i CSR.
Wszyscy chcą się odbić po pandemicznym 2020 r., dlatego należący do Orlenu Anwil będzie zwiększał moce do produkcji nawozów. Całość ma być ukończona w 2022 r. – Efektem będzie zwiększenie zdolności produkcyjnych o prawie 50 proc.: z 966 tys. ton, do 1 461 tys. ton. – mówi Grzegorz Szałkowski, kierownik komunikacji w spółce.
Nowe projekty zapowiada też branża budowlana, choć z pewną ostrożnością. – Jesteśmy na progu starego i nowego budżetu UE. Ten przełom zawsze oznaczał mniejszą liczbę zamówień sektora publicznego na duże inwestycje liniowe. Więcej dobrych wiadomości na ten temat spodziewamy się pod koniec 2021 r. niż w jego pierwszej połowie – ocenia prezes Budimeksu Dariusz Blocher.
Część firm jest zmuszona do inwestycji z powodu rosnących cen energii i uprawnień do handlu emisjami w ramach systemu ETS. Lafarge będzie więc kontynuował modernizację cementowni Małogoszcz (koszt 500 mln zł) oraz cementowni Kujawy (40–50 mln zł). Firma chce także wchodzić w nowe kierunki. – Dzięki bardzo wysokiemu popytowi na wapno nawozowe w minionym roku planujemy mocniejszą obecność w rolnictwie – zapowiada Xavier Guesnu, prezes Lafarge w Polsce.
Produkujący okna Drutex po zakończeniu rozbudowy swojego biurowca planuje rozpoczęcie prac nad nową halą produkcyjną o powierzchni ponad 7,5 ha. – Planujemy wydatki rzędu kilkuset milionów złotych – mówi prezes firmy Leszek Gierszewski. Produkujący w Gnieźnie i Namysłowie Velux stawia na automatyzację produkcji. Ma wydać na to, podobnie jak w zeszłym roku, ok. 40 mln zł.
Zmiany zapowiadają także firmy ceramiczne. Ceramika Paradyż, jak zdradza jej prezes Piotr Tokarski, 125 mln zł przeznacza na nową technologię zdobienia płyt. A Ceramika Tubądzin planuje rozbudowę zakładu w Sieradzu o nową linię do produkcji płytek wielkoformatowych – koszt to ok. 90 mln zł.
Firmy chcą też rozszerzać swoją obecność na zagranicznych rynkach. Atlas, który niedawno wszedł z produktami pod własną nazwą do Rumunii, planuje modernizację zakładu w Oradei, aby zwiększyć jego moce produkcyjne. Rozważamy też budowę kolejnej fabryki – mówi Paweł Kisiel, prezes Grupy Atlas.
Rozwój poza Polską planuje też LPP – na ten cel wyda ok. 840 mln zł. Dotyczyć będzie szczególnie młodszych marek (Cropp, House i Sinsay) na wschodnich rynkach. – Tam dostrzegamy potencjał rozwojowy dla sklepów stacjonarnych – tłumaczy Magdalena Kopaczewska.
Duże zmiany czekają też motoryzację – zarówno VW w Wielkopolsce, jak i Fiat w Tychach czy PSA w Gliwicach pracują nad projektami umożliwiającymi produkcję pojazdów elektrycznych. Daimler w Jaworze też się w to wpisuje – chce ruszyć na większą skalę z bateriami. PSA będzie kontynuować budowę fabryki lekkich aut dostawczych w Gliwicach (ma się zakończyć w 2022 r.), a FCA rozpocznie modernizację zakładu w Tychach. Volkswagen będzie uruchamiał produkcję kolejnych wariantów Caddy 5 i przygotowywał się do produkcji dostawczego Forda. Plan rozwoju ma też Daimler. – Inwestycja Mercedesa w Jaworze to już ponad 700 mln euro. Kolejne to wprowadzenie nowych wariantów w fabryce silników konwencjonalnych oraz uruchomienie pełnej produkcji w fabryce baterii – mówi dr Ewa Łabno-Falęcka, dyrektor ds. komunikacji w Mercedes-Benz Polska.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama