Spółki sparzyły się na kontraktach autostradowych. Teraz wolą stawiać bloki energetyczne, szpitale, a nawet umacniać brzegi rzek.
Czy budowa dróg wróci do łask? / ShutterStock
Trudno znaleźć firmę, dla której kontrakt zawarty z GDDKiA okazałby się rentowny. Mimo to spółki nie odwracają się od Dyrekcji (bo budowa dróg daje prestiż), za to rozglądają się za inwestycjami z innych branż.
Trzy lata temu w portfelu zamówień Bilfingera te związane z budową dróg stanowiły ponad połowę, dzisiaj jest to zaledwie 15 proc. Spółka postawiła m.in. na energetykę i hydrotechnikę. Bilfinger realizuje trzy mostowe kontrakty w Norwegii za łączną kwotę 750 mln zł. Za kontrakty odpowiada polski oddział Bilfingera – znad Wisły pochodzi większość kadry inżynierskiej i ekipy budowlane.
– Zbudowaliśmy portfel zamówień, który pozwala uniezależnić się od zleceń drogowych. To efekt wdrażania strategii sprzed 2,5 roku, która zakładała dywersyfikację geograficzną i branżową – mówi DGP Piotr Kledzik, prezes Bilfinger Infrastructure.
Spółka realizuje dziś np. kontrakt z PGE na budowę instalacji odsiarczania spalin w Elektrowni Turów za 625 mln zł brutto. Dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej spółka przebudowuje pod kątem przeciwpowodziowym odcinek Nysy Kłodzkiej za prawie 190 mln zł.
Udział zleceń drogowych w portfelu Budimeksu – największej spółki budowlanej w Polsce – to ok. 30 proc. W najlepszym 2010 r. było to 72 proc. Dzisiaj Budimex kończy m.in. autostradę A4 Tarnów – Dębica. Firma poszła też jednak w zlecenia kolejowe i hydrotechnikę (instalacje w Darłowie i Dźwirzynie). I chce mocniej wejść w energetykę. Na razie w konsorcjum z Hitachi wygrała przetarg na budowę bloku w Turowie o wartości 4 mld zł. O przyszłości kontraktu zdecydują jednak Krajowa Izba Odwoławcza i sąd, bo skargę złożą Chińczycy. Budimex walczy też o zlecenia m.in. dla Dalkii i EDF. – Będziemy składali oferty w większości przetargów, które pojawią się w branży energetycznej – zapowiada Dariusz Blocher, prezes spółki.
W 2011 r. kontrakty drogowe stanowiły prawie jedną czwartą portfela zamówień Warbudu. Dziś jest to niewiele ponad 10 proc., m.in. kontrakty na S17 w rejonie Kurowa i S19 pod Rzeszowem.
Warbud mocno zaangażował się np. w budowę szpitala pediatrycznego dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za ponad 280 mln zł.
Wśród umów budowlanych Mostostalu Warszawa kontrakty drogowe zjechały do poziomu zaledwie 1 proc. Spółka podpisała kontrakt m.in. na spalarnię śmieci w Szczecinie za ponad pół miliarda.
– Skupiamy się przede wszystkim na działaniach w energetyce i ochronie środowiska – mówi Filip Cewiński z Mostostalu Warszawa.
Na energetyce oparty jest też plan restrukturyzacji Polimeksu-Mostostal, który do dziś nie może wypłacić się wierzycielom i otrząsnąć z nierentownych kontraktów autostradowych. Gregor Sobisch zarządził wielki odwrót od autostrad.
Czy budowa dróg wróci do łask? Wielkie rozdanie pieniędzy dopiero przed nami. GDDKiA ogłosiła przetargi warte 40 mld zł i wkrótce będzie zapraszać do składania ofert. – Pod koniec przyszłego roku mogą znów osiągnąć 60–70 proc. portfela, ale pod warunkiem że nie będzie szaleństwa cenowego – mówi DGP Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – Na razie GDDKiA otworzyła kilka ofert. Spodziewałem się, że poziom cen będzie wyższy – ocenia.
– Złożymy oferty, jeśli proponowane przez inwestora warunki kontraktowe będą racjonalne, tzn. nie będą oznaczały przerzucenia całej odpowiedzialności na wykonawcę – mówi Piotr Kledzik z Bilfingera.
Opinia: Rafał Bałdys wiceprzewodniczący Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa
Do fatalnej kondycji przedsiębiorstw z sektora budowlanego, opóźnień i upadłości doprowadziło bezrefleksyjne wybieranie przez GDDKiA ofert najtańszych – bez weryfikacji ich wiarygodności. Dyrekcja miała szansę nauczyć wykonawców, że wybiera świadomie na podstawie analizy ofert, a nie automatycznie – po sprawdzeniu formalnej ich poprawności. Wykonawcy wiedzieliby wówczas, że zaproponowanie absurdalnie niskiej ceny przekreśli szanse na zdobycie kontraktu. Tak się jednak nie stało. GDDKiA twierdzi, że zaczęła stosować pozacenowe kryteria, jak okres gwarancji i termin. Ale te kryteria mają łącznie 10 proc. wagi, stąd praktycznie nie wpływają na ocenę oferty. Przy tak skonstruowanym przetargu to wykonawca oferuje termin ukończenia. Czy w ramach unijnego budżetu 2014–2020 spółki jeszcze raz wezmą udział w grze o kontrakty? Jeśli nie zmienią się zasady kontraktowe, część z nich na pewno zrezygnuje. Inne podejmą grę z inwestorem, ale tym samym wezmą na siebie bardzo duże ryzyko.