Im bliżej wyborów samorządowych, tym częściej w ustach lokalnych polityków pojawia się hasło „inteligentne miasto”. W rzeczywistości tej inteligencji nie jest za wiele. Podpowiadamy, jak zbliżyć się do ideału
– Dobrze jest wtedy, gdy samorząd zamiast zacząć inwestować w przeróżne aplikacje i programy, najpierw dokładnie określa, co chciałby osiągnąć. Bada, jakie problemy w mieście są największe, na co mieszkańcy się uskarżają i planuje, jak chce doprowadzić do poprawy tej sytuacji – tłumaczy Wojciech Pelc, kierownik oddziału serwisów informacyjnych w poznańskim magistracie. Poznań to jedno z pierwszych w Polsce miast, które właśnie w ten sposób postanowiło zacząć wdrażać ideę smart. Nie tyle inwestuje w nowe rozwiązania, ile stara się ułatwiać komercyjnym podmiotom tworzenie udogodnień dla mieszkańców. – Niestety przez lata sytuacja wyglądała raczej tak: mamy środki do wydania na informatyzację, a więc wydajemy je, najlepiej na coś, co będzie supernowoczesne. Powoli uczymy się, że to tak nie działa – dodaje Pelc i wskazuje na przykład Warszawy, w której od kilku miesięcy działa numer 19 115. To nie tylko numer telefoniczny, ale także aplikacja mobilna, poczta elektroniczna, faks i czat, na których 24 godziny na dobę można zgłaszać uwagi, skargi i zażalenia bez względu na to, której służby i jakich zagadnień dotyczą. Ale co ważne, mieszkaniec może sprawdzić, co z jego skargą dalej się dzieje.
Pozostało
79%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama