Mniej więcej co trzecia bezpośrednia inwestycja zagraniczna dokonywana jest przez firmy, które już są w Polsce obecne. To odsetek powyżej średniej światowej, która w latach 2005-2011 wyniosła 23 proc. – To pokazuje, że inwestorzy dobrze się u nas czują – mówi Iwona Chojnowska-Haponik z PAIiIZ.

– W latach 2005-2011 średni udział reinwestycji w napływie bezpośrednich inwestycji zagranicznych stanowił około 23 proc., podczas gdy w Polsce – 32 proc. – mówi Iwona Chojnowska-Haponik, dyrektor Departamentu Inwestycji Zagranicznych w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. – To potwierdza atrakcyjność inwestycyjną naszego kraju: firmy znajdują tutaj doskonale wykwalifikowanych pracowników oraz odpowiadające im warunki do inwestowania.

Mars i firma motoryzacyjna Faurecia to tylko niektóre z firm, które zdecydowały się na rozbudowę swoich zakładów w Polsce.

– Mars w tym miesiącu ogłosił, że rozbudowuje dwie ze swoich fabryk słodyczy oraz produktów dla zwierząt – mówi Chojnowska-Haponik. – Kolejny przykład to Faurecia, która w tym roku kończy w Polsce realizację swojej nowej, kolejnej już fabryki.

Jak podkreśla przedstawicielka PAIiIZ, łatwiej przekonać do inwestycji firmę, która jest już obecna na polskim rynku, niż przyciągnąć nowego inwestora.

– Firma ma najczęściej już doświadczenie, po drugie, dużo lepiej radzi sobie z wszystkim procedurami, łatwiej jest jej aplikować np. po wsparcie na inwestycje. Ponadto ma już tutaj zbudowaną swoją sieć poddostawców i kooperantów – wymienia Iwona Chojnowska-Haponik.

I wyjaśnia, że PAIiIZ w przypadku firm reinwestujących w kraju stawia na opiekę poinwestycyjną.

– W jej ramach spotykamy się z firmami, które już są obecne w naszym kraju, pokazujemy im nowe możliwości, np. informujemy o pojawiających się zachętach inwestycyjnych, o zmianach w prawie – mówi Chojnowska-Haponik. – Spotkania z przedsiębiorcami i rozwiązywanie ewentualnych problemów, z jakimi się borykają, są ważne dla budowania odpowiedniego klimatu inwestycyjnego – przekonuje.