Za granicą przybywa amatorów naszych trunków. Producenci się chwalą, że eksport tych napojów wzrośnie w tym roku średnio o 40 proc.
Wytwórcy win owocowych zacierają ręce i zwiększają produkcję. Jednak nie po to, aby zaspokoić popyt w kraju, ale sprostać rosnącej konsumpcji za granicą. Zdaniem przedstawicieli branży jest nawet szansa, że wielkość produkcji win owocowych wróci do poziomów sprzed kilkunastu lat, kiedy to wytwarzano ich ok. 0,5 mld l rocznie. Dziś jest ona kilkakrotne mniejsza, a producentów takich napojów jest prawie 20. – Wino owocowe znowu może się stać polską specjalnością, jeśli tylko dynamika wzrostu popytu na zagranicznych rynkach utrzyma się na obecnym poziomie – uważa Grzegorz Bartol, prezes zarządu spółki Bartex.
A ten rok, jak uważają producenci, zapowiada się na jeden z lepszych pod tym względem w historii. – Eksportujemy o 40 proc. więcej niż w roku ubiegłym. W 2012 r. dynamika wyniosła 10 proc. Obecnie za granicą sprzedajemy ponad 6 mln l wina owocowego. W dużej mierze jest to zasługa nowych rynków, na których udało nam się zadebiutować, takich jak Hiszpania, Włochy, Francja, Niemcy i Wielka Brytania – wymienia Grzegorz Bartol.
Podobny wzrost eksportu notują firmy Jantoń czy Vinpol. Ta druga w ciągu pięciu lat zwiększyła sprzedaż zagraniczną o ponad 100 proc. Jantoń z kolei deklaruje, że w pierwszym półroczu sprzedał o 36 proc. więcej wina owocowego za granicą niż w roku ubiegłym. – W 2012 r. wyprodukowaliśmy 27 mln l win owocowych. Na eksport poszło 22 proc. – tłumaczy właściciel Jacek Jantoń.
Jak dodaje, jego firma liczy na utrzymanie trendu wzrostowego w kolejnych miesiącach. Zwłaszcza że po ostatnich targach ProWein w Duesseldorfie i PLMA w Amsterdamie negocjuje kontrakty z firmami z Litwy, Łotwy, Czech i ze Słowacji, co oznacza wejście na kolejne rynki. Obecnie swoje wyroby eksportuje do 10 krajów, wśród których są tak dalekie rynki, jak USA, Japonia czy Australia.
Szybki podbój rynku nie byłby możliwy, gdyby nie podwyżka cen win gronowych w Europie. Ceny tych najtańszych wzrosły z 0,3–0,6 euro za litr do 0,6–1,2 euro za litr. To spowodowało, że konsumenci zaczęli poszukiwać alternatywy. – Nie tylko oni. W tym roku sprzedajemy też dużo wina owocowego luzem. Jest ono bowiem chętnie zamawiane przez producentów koktajli oraz wina jako półprodukt do przyrządzenia gotowego wyrobu według ich własnej receptury – tłumaczy Grzegorz Bartol.
Rosnący eksport cieszy producentów, gdyż na polskim rynku chętnych na wino owocowe nie przybywa. W dużej mierze są za to odpowiedzialne dyskonty, które rozszerzyły ofertę o dobrej klasy zagraniczne wina gronowe w bardzo atrakcyjnych cenach. Polacy wybierają więc trunki importowane. I to mimo że polskie wina owocowe się zmieniły – lepsza jest ich jakość, zwiększył się też wybór. Dostępne są wina np. z aronii, gruszki, czarnej porzeczki, a ceny wahają się od 5 do 15 zł za butelkę. – Te właśnie produkty doceniają kontrahenci z zagranicy – dodaje Bartol.
Producenci nie chcą jednak dać za wygraną. Liczą, że uruchomienie produkcji cydrów pozwoli im z kolei przypomnieć w kraju o winach owocowych.