Rolnicy tymczasem zapowiadają protesty w związku z rekordowo niskimi cenami skupu zbóż. W niektórych przypadkach ceny są nawet dwa razy niższe niż rok temu. Między innymi w Grudziądzu z tego powodu protestować będą producenci rzepaku.
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba mówi, że niskie ceny to wynik sytuacji na rynkach światowych. Dodaje, że rząd nie będzie skupował rzepaku po cenach interwencyjnych. "Co roku sprzedajemy trzy razy tyle żywności co 2004 roku. To jest korzystne, ale trzeba z drugiej strony też dostosować się do mechanizmów unijnych. Nie ma interwencji na rynku rzepaku. Nie ma, nie było i nie będzie" - mówi twardo minister rolnictwa.
Interwencja obejmuje tylko pszenicę - a ta jest nadal za droga
Ceny interwencyjne można wprowadzić tylko na pszenicę konsumpcyjną, ale ceny musiały by spaść do poziomu około 430 zł za tonę. Tymczasem dziś wynoszą około 650 zł za tonę.
Minister Stanisław Kalemba przyznał, że dotarły do niego informacje o podejrzeniu zmowy cenowej na rynku rzepaku. O zbadanie tej sprawy poprosił UOKIK. "Czekamy na analizę i wyniki. Firm skupujących rzepak jest mniej niż tych, które operują na rynku zbóż. Jest to możliwe, ale niech zajmie się tym urząd, który został do tego powołany" - mówi minister.
Stanisław Kalemba zdementował także pojawiające się ostatnio plotki o tym, że do Polski importowany jest rzepak z okolic Czarnobyla na Ukrainie. Miał on zawierać niebezpieczną dawkę promieniowania. Sprawę na prośbę ministra badała już Straż Graniczna. "To wszystko okazało się nieprawdą, bo każdy transport jest badany na granicy. Nie potwierdziły się te informacje i wymiana handlowa jeśli chodzi o rzepak trwa" - mówi minister Stanisław Kalemba.
Rolnicy po raz kolejny będą blokować ulice Grudziądza. Domagają się poprawy opłacalności produkcji rolnej. Protestują przeciwko niskim cenom skupu zbóż, żywca i rzepaku, chcą też zaprzestania sprowadzania taniego rzepaku z Ukrainy.