Według informacji gazety, prezes Lovaglio otrzymał zgodę centrali na złożenie oferty Holendrom. Jednak jest to decyzja raczej zachowawcza, Włosi nie są zdeterminowani i nisko wyceniają BGŻ.
"Mają dużą nadwyżkę kapitałową i wciąż myślą, co z nią zrobić. Przejęcie to jest dla nich pomysł" - powiedział rozmówca "Parkietu".
Analityk Ipopema Securities Tomasz Bursa, cytowany przez dziennik, jest zdania, że przyjmując minimalny współczynnik wypłacalności kapitałowej na poziomie wymaganym przez nadzór, czyli 12%, Pekao mógłby na przejęcia przeznaczyć około 7-8 mld zł. To aż nadto na ewentualne przejęcie BGŻ, który wyceniany jest na 3,5-4,0 mld zł. Jeśli Pekao zapłaciłby właśnie taką cenę, jego współczynnik wypłacalności wyniósłby około 15%.
Bank nie komentuje zainteresowania przejęciem BGŻ, jednak na konferencji wynikowej Luigi Lovaglio przyznał, że w jego obowiązku leży przyglądanie się wszystkim dostępnym na rynku opcjom na przejęcia. Z informacji "Parkietu" wynika, że zainteresowany pierwotnie przejęciem BGŻ BNP Paribas wycofał się z rozmów, natomiast również potencjalnie zainteresowany ING może mieć problem z uzyskaniem zgody Komisji Europejskiej na akwizycję, jako że wciąż spłaca otrzymaną w kryzysie pomoc rządową.
Rabobank, do którego należy BGŻ, sonduje rynek w sprawie możliwości sprzedaży polskich aktywów od dłuższego czasu. Holendrzy nie są usatysfakcjonowani 11. pozycją, jaką bank zajmuje na naszym rynku. Na innych, gdzie działają należące do grupy instytucje, plasują się one z reguły w pierwszej trójce.
Główni akcjonariusze BGŻ to Rabobank International Holding B.V. (90,09%) i Cooperatieve Centrale Raiffeisen-Boerenleebank B.A. (8,42%).