Pojawiła się szansa na obniżki cen LPG. Rosja od sierpnia mocno zmniejsza bowiem cła eksportowe na to paliwo. Ale choć klientom zależy na niższych cenach, to sprzedawcom głównie na podniesieniu marż.
Ceny gazu w dół, bo spada popyt / Dziennik Gazeta Prawna
Import LPG z Rosji, skąd sprowadzamy ponad 45 proc. potrzebnego nam paliwa, dawno nie był tak opłacalny jak teraz. Opłaty eksportowe w ostatnich miesiącach lecą tam na łeb na szyję. Już spadły do poziomu najniższego od trzech lat, a to nie koniec obniżek. Moskwa zapowiedziała, że w przyszłym miesiącu stawka celna wyniesie 40,5 dol. za tonę, czyli o 10 proc. mniej niż rosyjscy eksporterzy płacili w lipcu.
Sytuacja wydaje się wyjątkowa, bo średnie stawki celne na gaz płynny w poprzednich dwóch latach były ponad czterokrotnie wyższe. Skąd zatem taka przecena? – Obniżka spowodowana jest spadkiem notowań cen tego paliwa na rynkach wschodnich – wyjaśnia Przemysław Podgórski, członek zarządu Unimot Gaz, spółki specjalizującej się w obrocie LPG. Analitycy twierdzą, że gaz płynny w Rosji tanieje, bo jego produkcja w ostatnim czasie wzrosła, a na rynku dostępne są wciąż duże ilości tego paliwa. – To przy stosunkowo słabym popycie sprawia, że notowania LPG pikują – potwierdza Grzegorz Maziak, kierownik zespołu analiz w firmie e-petrol.
Eksperci nie spodziewają się jednak, by ceny na stacjach autogazu zanurkowały równie mocno. – Zmiana ceł nie przełoży się w stosunku 1:1 na cenę LPG u nas w kraju, ale z pewnością korzystnie wpłynie na konkurencyjność gazu względem pozostałych paliw – przekonuje Przemysław Podgórski.
Część analityków nie wierzy, by ceny LPG w ogóle spadły. Jak twierdzą, prawdopodobnie z obniżki skorzystają rosyjscy eksporterzy i polscy importerzy, by w ten sposób podreperować marże. Krajowi importerzy gazu nie zdradzają wielkości marż, ale wiadomo, że nie są one wysokie. Ceny autogazu na krajowych stacjach są dziś bowiem najniższe od kilku lat, a mimo to poziom sprzedaży nie rośnie.
– Teoretycznie zwiększa się liczba aut z instalacjami LPG, ale to nowoczesne urządzenia, które spalają coraz mniej paliwa. Do tego kierowcy tankujący autogaz tradycyjnie zaliczani są do klientów najbardziej wrażliwych na koszty, więc w czasach kryzysu ograniczają zakupy – zaznacza Grzegorz Maziak.
Jego zdaniem mimo to wydaje się, że branży udało się zahamować tendencję spadkową popytu na gaz płynny. Ale o odbiciu i wzrostach nie ma mowy. – Wątpię, by dalsza przecena coś zmieniła. Autogaz już dziś na stacji kosztuje 2,29 zł za litr, czyli o 43 gr. mniej niż na początku roku. To poziom niespotykany od 2010 r. – zaznacza. Według niego tendencja spadkowa nie będzie więc kontynuowana. – Bardziej prawdopodobne jest, że mimo obniżki ceł w najbliższych tygodniach ceny na stacjach autogazu wzrosną. Podwyżka kilkugroszowa w ciągu najbliższych tygodni wydaje się całkiem realna – dodaje analityk e-petrol. Cena LPG powinna się ustabilizować w przedziale 2,30–2,40 zł/l.
Mimo to kierowcy jeżdżący na autogazie nie mają powodu do narzekań. Opłacalność zakupu autogazu względem benzyny, dla której jest naturalnym zamiennikiem, rośnie. Różnica w cenie między oboma gatunkami paliw od początku roku skoczyła z 2,68 zł do 3,30 zł/l. W znacznie trudniejszej sytuacji znaleźli się właściciele samochodów zasilanych benzyną i olejem napędowym. Na skutek rosnących notowań ropy naftowej (ceny wzrosły do 108–109 dol. za baryłkę – najwyższego poziomu od blisko 3 miesięcy) oraz gwałtownego osłabienia złotówki w drugiej połowie czerwca i pierwszych dniach lipca tego roku paliwa mocno drożeją. Średnie ceny benzyny przekroczyły 5,65 zł/l, a na wielu stacjach już kilkanaście dni temu przebiły nawet poziom 5,80 zł. Jak zaznacza Rafał Zywert z BM Reflex, to najwyższy poziom od początku kwietnia tego roku. Tylko od początku wakacji benzyna podrożała 20 gr/l.
Autogaz jest wciąż zdecydowanie bardziej opłacalny niż benzyna

Cło bez wpływu na cenę w detalu

Cła na LPG w Rosji zmieniają się dosyć często. Decyzje Kremla zazwyczaj uzależnione są od wielkości produkcji gazu w tamtejszych rafineriach oraz od poziomu zapasów tego paliwa na krajowym rynku. To znaczy: im większa produkcja i wystarczająco duża dostępność gazu, tym stawki opłat za jego wywóz za granicę mniejsze. Jeśli z kolei rafinerie nie nadążają za popytem wewnętrznym, z czym do czynienia mają głównie zimą, cła rosną. Wahania w stawkach celnych bywają bardzo duże. Z reguły nie ma to jednak bezpośredniego wpływu na cenę detaliczną importowanego paliwa. Eksperci sądzą, że i tym razem będzie podobnie.

Z podobną przeceną rosyjskiego paliwa mieliśmy do czynienia już przed rokiem. W lipcu 2012 r. cło spadło z 237,1 do 133 dol./t, a w sierpniu o kolejne około 65 dol., by już dwa miesiące później wzrosnąć do 172,5 dol./t (+150 proc.). W tym czasie cena gazu zmieniła się tylko o kilka groszy.