Dziś odbędzie się decydujące głosowanie w sprawie dyrektywy tytoniowej. Swoją opinię zaprezentuje komisja ochrony zdrowia i środowiska, która odpowiada również za przygotowanie stanowiska Parlamentu Europejskiego. A to razem ze stanowiskiem rady europejskiej nada ostateczny kształt projektowi dyrektywy tytoniowej, który ma być poddany pod głosowanie już we wrześniu.

Dowiemy się zatem, czy komisja popiera zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych przez internet, produkcji i sprzedaży papierosów slim oraz mentolowych. – Wyjaśni się też kwestia wielkości ostrzeżeń na opakowaniach papierosów oraz wprowadzenia okresu przejściowego – dodaje Małgorzata Handzlik, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Według zgłoszonych do komisji poprawek produkty niezgodne z nową dyrektywą mogłyby pozostawać w państwach członkowskich w obrocie przez 36 miesięcy od daty jej wejścia w życie.
Dla polskiego przemysłu ważne jest to, by została utrzymana produkcja papierosów slim i mentolowych, których udział w polskim rynku wyrobów tytoniowych jest szacowany na 38 proc. – W przeciwnym razie zamówienia na surowiec spadną nawet o 20 proc. Konsekwencją braku opłacalności upraw będzie ich likwidacja – tłumaczy Przemysław Noworyta, dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
Obecnie w kraju z uprawy tytoniu żyje 14 tys. gospodarstw. Dają one zatrudnienie 60 tys. osób. Polska z produkcją i sprzedażą tytoniu na poziomie ok. 35 tys. ton w skali roku zajmuje drugie miejsce w Unii – po Włoszech.
Wejście w życie dyrektywy w obecnym kształcie to też poważny cios w przemysł przetwórczy. Zdaniem przedstawicieli branży konieczne będzie zmniejszenie zatrudnienia o 1,8 tys. osób. W sześciu fabrykach pracuje ok. 5,5 tys. osób. Ucierpi też eksport wyrobów tytoniowych. Obecnie spośród 150 mld sztuk papierosów ponad 60 proc. wysyłanych jest na eksport.
Wreszcie o swój byt obawiają się handlowcy. Udział wyrobów tytoniowych w obrotach sklepów sięga od 15 do 40 proc. Mniejszy popyt może przełożyć się na 15-proc. spadek obrotów. – To może oznaczać zmniejszenie zatrudnienia o ok. 15 proc. W handlu pracuje ok. 500 tys. osób – komentuje Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
Dlatego zdaniem branży producentów, przetwórców i handlowców, rząd w negocjacjach powinien dawać do zrozumienia, że jeśli dyrektywa tytoniowa zostanie przyjęta w takim kształcie, Polska może zaskarżyć ją do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Szczególnie że ma ku temu mocne argumenty i szanse na wygraną.
– Naruszenie podstawy prawnej wynika z nowego, wprowadzonego w traktacie lizbońskim brzmienia art. 168 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, dotyczącego ograniczonych kompetencji UE w sprawie polityki zdrowotnej. W ust. 5 tego przepisu doprecyzowano, że Parlament Europejski i Rada mogą ustanowić środki zachęcające i zmierzające do ochrony i poprawy zdrowia ludzkiego, ale z wyłączeniem jakiejkolwiek harmonizacji przepisów ustawowych i wykonawczych państw członkowskich – wyjaśnia dr Ewa Skrzydło-Tefelska, partner w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak.
Poza tym za podstawę prawną projektowanej dyrektywy obrano art. 114 TFUE, dający instytucjom UE kompetencje legislacyjne w dziedzinie budowy rynku wewnętrznego. Trzeba w związku z tym wykazać, że projektowany akt rzeczywiście ma na celu poprawę warunków funkcjonowania rynku wewnętrznego. A dyrektywa, zwłaszcza w zakresie zakazu sprzedaży papierosów mentolowych i slim, narusza powyższe zasady.