Podczas ostatniego kryzysu gospodarczego Stany Zjednoczone i Europa poszły innymi drogami. Przywódcy państw starego kontynentu zdecydowali o zaciskaniu pasa, podczas, gdy Amerykanie zwiększali wydatki rządowe, by pobudzić gospodarkę. W efekcie USA ma umiarkowany wzrost gospodarcz,y a w Europie panuje stagnacja. Tak jak podczas poprzednich szczytów G8 Barack Obama będzie przekonywał Europejczyków, by poluzowali politykę monetarną. Jednak tym razem amerykański prezydent jest w trudniejszej sytuacji bowiem Kongres wymusił znaczące cięcia budżetowe także w Stanach Zjednoczonych.
Jeszcze trudniejsze mogą się okazać rozmowy przywódcy USA z Władimirem Putinem na temat Syrii. Na kilka dni przed szczytem w Irlandii Północnej Waszyngton ogłosił, że to wojska rządowe użyły gazu sarin przeciwko rebeliantom i zdecydował o przekazaniu broni i amunicji siłom opozycyjnym.
Perspektywa większego zaangażowania Zachodu po stronie rebeliantów ma być przeciwwagą dla wspierania przez Rosję prezydenta Bashara Assada i elementem presji na Putina, by zaangażował się w wypracowanie politycznego rozwiązania konfliktu.