Już jutro w Warszawie zacznie działać Komputronik Megastore, pierwszy salon sprzedaży z nowoczesnymi usługami, strefą gier i możliwością odbioru produktów zakupionych w sieci. Salon umiejscowiony jest w CH Jupiter.
Tablet zamiast koszyka
Zakupów w nowym sklepie dokonamy za pomocą tabletu (Samsung Galaxy TAB), wykorzystując specjalną aplikację mobilną. Urządzenie otrzymamy po wejściu do sklepu. Wystarczy zeskanować kod QR konkretnego produktu, wybrać opcję płatności, dokonać płatności i odebrać produkt w specjalnej strefie. I oczywiście oddać wypożyczone urządzenie.
Problem w tym, że bez wykorzystania tabletu ciężko będzie coś kupić. Jeśli nie chcemy użyć nowoczesnej technologii, należy spisać z produktu kilkucyfrowy kod, a potem poprosić o pomoc sprzedawcę. „To jest taki, a nie inny model biznesowy. Stawiamy na sprzedaż za pośrednictwem nowoczesnych technologii, w tym tabletu” – informuje Wojciech Buczkowski, prezes zarządu Komputronik S. A.
Innymi słowy nie uda się wrzucić produktu do koszyka prosto z półki. Każdy egzemplarz wystawiony na ekspozycji jest pojedynczy, można go przetestować, a potem zakupić jego odpowiednik z magazynu. W salonie działać będzie również strefa gier, gdzie bez problemu sprawdzimy najnowsze produkcje na konsole, które następnie również możemy kupić na miejscu w sklepie.
Czy markety podniosą rękawicę?
Komputronik chce rywalizować z marketami sprzedającymi elektronikę, takimi jak Saturn, Media Markt czy RTV EURO AGD. Oczywiście na razie nie przychodami, ale lepszą, fachową obsługą, nowoczesną technologią zakupu oraz zakupami e-direct. Każdy, kto zakupi sprzęt w Komputroniku, będzie mógł zamówić dostarczenie produktu do domu, oczywiście na terenie Warszawy. Jednym słowem firma obiecuje trzy magiczne słowa: taniej, lepiej, szybciej. Pytanie tylko, czy uda się na tym zarobić oraz czy ceny w Komputroniku będą atrakcyjne i konkurencyjne. W Saturnie czy EURO pracowników spieszących z pomocą klientowi jest niewielu, w Komputroniku ma być ich ok. 40. Wydaje się, że Komputronik stawia na nowoczesny model biznesowy, ale w perspektywie dosyć drogi. Nakłady inwestycyjne wyniosły już ok. 2,4 mln złotych. Buczkowski szacuje, że sklep powinien generować przychody na poziomie 50 - 60 mln złotych rocznie, czy to się uda, zobaczymy.