Nju.mobile ma powalczyć z Heyah, Playem na Kartę i Plusem na Kartę oraz z mniejszymi operatorami wirtualnymi o użytkowników poszukujących najtańszych usług. Nowa marka ma też zatrzymać odpływ klientów.
Nju.mobile ma powalczyć z Heyah, Playem na Kartę i Plusem na Kartę oraz z mniejszymi operatorami wirtualnymi o użytkowników poszukujących najtańszych usług. Nowa marka ma też zatrzymać odpływ klientów.
– Powiedzieliśmy, że będziemy liderem rynku, i nim będziemy. Nju.mobile to właśnie kolejny fragment działań, które mają nas do tego doprowadzić – podkreśla Maciej Witucki, prezes Orange Polska. W taki sposób komentuje planowane na ten tydzień wprowadzenie na rynek przez operatora nowej marki komórkowej – nju.mobile. Ma być najtańszą dostępną opcją na rynku, skierowaną do osób w wieku 16–36 lat, poszukujących niskich cen i elastyczności. Tak operator zaostrza walkę o klientów z marką Heyah należącą do T-Mobile, nowymi ofertami na kartę pozostałych konkurentów – Playa i Plusa, ale także z operatorami wirtualnymi.
– Nju.mobile to koncepcja na zagospodarowanie niszy – tłumaczy Maciej Witucki, podkreślając, że podstawową bronią operatora na rynku wciąż pozostaje Orange Open, czyli rozbudowane połączenie usług telekomunikacyjnych z multimedialnymi. Operator nie chce określić wielkości i potencjału biznesowego tej niszy, ale jest to kilka milionów klientów korzystających na co dzień z usług na kartę u wszystkich operatorów.
Nowa oferta, podzielona zarówno na usługi pre-paid, jak i abonamentowe, będzie oferowana w formie starterów sprzedawanych w kioskach, i przez internet. Bez telefonów.
– Oferta będzie najtańsza na rynku i trudna do błyskawicznego skopiowania przez konkurentów – podkreśla Michał Paschalis-Jakubowicz, dyrektor pionu marketingu usług mobilnych Orange. – Dokładnie przebadaliśmy rynek i w naszej ofercie rozprawiliśmy się z ograniczeniem, którym dla wielu klientów jest długość trwania umowy – zapewnia.
Zdaniem analityków nowa marka to rozsądny ruch. – Podobnie jak producenci samochodów mają w ofercie różne marki kierowane do różnych grup odbiorców, w zależności od ich siły nabywczej, tak podobną drogą próbuje iść Orange – tłumaczy Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities. Według niego wprowadzenie nju.mobile, które nie tylko pod względem nazwy, lecz także kolorystyki w żaden sposób nie nawiązuje do Orange, to zabieg mający chronić wartość głównej marki w oczach klientów, ale jednocześnie obronić pozycję telekomu w najniższych pod względem przychodów segmentach rynku, o które walczą nie tylko tradycyjne sieci komórkowe (głównie ofertami na kartę), lecz także operatorzy wirtualni – jak Virgin Mobile, Lyca Mobile czy wRodzinie. Wszyscy z tej ostatniej grupy, liczącej kilkanaście podmiotów, mają w sumie ok. 800 tys. klientów, co stanowi zaledwie 1,5 proc. udziałów w komórkowym rynku. To też segment dający najmniejsze wpływy – średnio kilkanaście złotych miesięcznie od klienta, podczas gdy klient abonamentowy zostawia 40–60 zł.
Nju.mobile ma zatrzymać odpływ klientów. Podobną strategię zastosował niedawno France Telecom, który uruchomił nową markę Sosh, by bronić rynku w najniższych segmentach przed konkurencyjnym Free.
– Rynek się od tego nie powiększy. Nowa marka będzie na pewno próbowała przeciągnąć osoby korzystające z podobnych ofert u konkurencji. Ale można się spodziewać, że sięgnie po nią część dotychczasowych klientów Orange – twierdzi Waldemar Stachowiak.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama