Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, wzrósł drugi raz z rzędu - tym razem o 1,6 pkt m/m do 88,7 pkt w kwietniu (po siedmiu miesiącach spadków), podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyprzedzenia WPI, można spodziewać się, że okres niskiej inflacji potrwa najwyżej do jesieni, podkreślają analitycy.

"Tendencje dezinflacyjne, które dominowały w gospodarce od blisko dwóch lat w ostatnim czasie uległy odwróceniu. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyprzedzenia WPI, można spodziewać się, że okres niskiej inflacji potrwa najwyżej do jesieni. Najwyższe zagrożenie dla stabilności cen stanowią od kilku miesięcy rosnące koszty wytwarzania oraz kurs złotego" - czytamy w raporcie.

Najsilniejszy wpływ na wzrost wskaźnika miały w tym miesiącu rosnące koszty wytwarzania (zarówno koszty w przeliczeniu na jednostkę produktu, jak i jednostkowe koszty pracy).

"Koszty w przeliczeniu na jednostkę produktu wzrosły po raz pierwszy w listopadzie 2011 roku. Blisko 60% badanych firm sygnalizuje wzrost kosztów produkcji. a jednie 6% uważa, że koszty produkcji w ostatnim czasie spadły. W całości kosztów związanych z produkcją największy udział stanowią koszty pracy" - czytamy dalej.

Na wzrost jednostkowych kosztów pracy wskazują menedżerowie przedsiębiorstw trzeci miesiąc z rzędu, podkreśla BIEC.

Analitycy zwracają też uwagę, że w ostatnim miesiącu wzrosły również ceny usług transportu i magazynowania. Był to pierwszy od grudnia ub. roku wzrost cen tej kategorii usług.

Oczekiwania przedsiębiorców co do kształtowania się cen na produkowane przez nich produkty nie zmieniły się w stosunku do ostatniego miesiąca, podano także.