TVP Rozrywka wystartuje 15 kwietnia br. Kanał będzie obecny na multipleksie naziemnym oraz w niektórych sieciach kablowych. Według szacunków, w pierwszych dniach nadawania program dotrze do co najmniej 500 tys. odbiorców. Oferta budowana będzie wokół programów o charakterze rozrywkowym.
Na TVP Rozrywka plany nadawcy dotyczące nowych kanałów tematycznych się nie kończą.
– Przygotowujemy się do uruchomienia kanału TVP Dokument, który wystartuje w nieco późniejszym terminie – zapowiada w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Juliusz Braun, prezes TVP S.A.
Spółka stara się również o miejsce na pierwszym multipleksie dla nowego, dużego kanału dla dzieci i młodzieży.
– Jeśli wszystko pójdzie tak jak się spodziewamy, a nie widzę powodów, żeby stało się inaczej, i otrzymamy koncesje, to w połowie 2014 roku ten kanał wystartuje na multipleksie naziemnym, czyli będzie dostępny dla wszystkich Polaków – zapowiada Juliusz Braun.
Wyjaśnia, że według pierwotnych założeń stacji, program miał być adresowany do dzieci, które nie ukończyły 12 roku życia. Jednak zgodnie z oczekiwaniami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji formuła została dopasowana do granicy wiekowej 14 lat.
– Więc będzie to kanał nie tylko dla najmłodszych dzieci, ale przede wszystkim dla starszych przedszkolaków i w wieku szkoły podstawowej – mówi Braun.
Oferta programowa oparta będzie zarówno o produkcje polskie, jak i zagraniczne.
– Będziemy dużo korzystać z archiwów, które są bardzo bogate, bo to nie tylko bajki, to także spektakle teatralne, programy popularno-naukowe adresowane do dzieci – tłumaczy prezes TVP.
Publiczny nadawca zapewnia, że część programów chce produkować we własnym zakresie, ale na to potrzeba pieniędzy. Tych Telewizji Polskiej wciąż brakuje. Tym bardziej, że – jak podkreśla Braun – koszty produkcji animacji są ogromne. Wyprodukowanie kilkunastominutowego odcinka animowanego filmu kosztuje mniej więcej tyle samo, co produkcja 40-minutowego serialu aktorskiego.
Szef TVP mówi, że na własną produkcję animacji na kanale dziecięcym nie da się zarobić.
– Odwołujemy się do tego, że to powinno być finansowane ze środków publicznych, czyli z abonamentu – mówi Braun. – Jeśli tych środków nie będzie, to i nowej produkcji będzie bardzo mało.