Zgodnie z art. 123 ust. 3, ust. 5 i 6 ustawy o nasiennictwie, rolnik, który wbrew zakazowi zasiał odmianę rośliny genetycznie zmodyfikowanej, zostanie ukarany. Sankcja, jaka grozi w takim przypadku, wynosi 200 proc. wartości zastosowanego materiału siewnego oraz zniszczenie tej uprawy na koszt gospodarza. Pola będą kontrolować pracownicy inspektoratu ochrony roślin i nasiennictwa.
– Są to znaczne kary i mam nadzieję, że nasi rolnicy będą przestrzegać prawa – informuje Kazimierz Plocke wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. – W związku z tym, że wegetacja zostanie pewnie za chwilę rozpoczęta, to myślę, że pod koniec pierwszego półrocza, a na pewno też w drugim będziemy mieli możliwość kontrolowania plantacji, jeśli takowe będą zgłoszone.
Wysiew nasion kukurydzy odbywa się zazwyczaj pod koniec kwietnia i na początku maja, dlatego resort rolnictwa prowadzi we współpracy z Państwową Inspekcją Ochrony Roślin i Nasiennictwa kampanię informacyjną pod hasłem „Polska wolna od upraw GMO”.
Tymczasem rząd nadal czeka na odpowiedź Komisji Europejskiej w sprawie wprowadzenia zakazu upraw roślin GMO w Polsce.
– Rozporządzenie zostało wydane przez Radę Ministrów, zawiadomiono także Komisję Europejską o zakazie upraw GMO w Polsce. Czekamy na odpowiedź, mam nadzieję, że zostanie przesłana w ciągu najbliższych tygodni. Nie spodziewamy się, żeby KE ten zakaz uchyliła – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Kazimierz Plocke.
28 stycznia br., wraz z wejściem w życie ustawy o nasiennictwie oraz dwóch rozporządzeń Rady Ministrów, w Polsce zaczął obowiązywać zakaz stosowania materiału siewnego odmian GMO kukurydzy MON 810 oraz ziemniaka Amflora.
Nowe przepisy wdrażają unijne dyrektywy oraz wykonują wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2009 r., który dotyczył uchybień stwierdzonych w poprzedniej ustawie o nasiennictwie (z 26 czerwca 2003 r.).
Rząd polski przesłał do Komisji Europejskiej uzasadnienie do wprowadzenia zakazu stosowania materiału siewnego odmian GMO. Wskazał w nim przede wszystkim na obawy społeczeństwa i argumenty świadczące o negatywnym wpływie na środowisko, zdrowie ludzi i zwierząt. Ważnym argumentem ma być także zagrożenie dla hodowców pszczół i rynku miodu, ponieważ owady te mogą zbierać pyłek również z roślin zmodyfikowane genetycznie.
Rząd powiadomił Komisję o nowych regulacjach 24 stycznia. Do tej pory nie zajęła ona stanowiska w tej sprawie.