Tę podwyżkę odczuje dosłownie każdy Polak i to bez względu na to, czy jest emerytem, niemowlakiem, czyściochem czy brudasem. Od 1 lipca za odbiór i utylizację śmieci każdy z nas zapłaci dwa, a niektórzy nawet cztery razy drożej niż dotychczas. Co najgorsze władze miast czy gmin nie potrafią, a często nie chcą wyjaśnić – dlaczego dotychczasowa opłata za śmiecenie przez jedną osobę w bloku wynosiła - 6 - 8 zł, a teraz ma wynieść do 20 zł. Jeszcze gorzej jest z domkami jednorodzinnymi – tam zamiast dotychczasowych 18 - 25 zł zapłacimy, tak jak w Warszawie, nawet 89 zł.

Nie przez przypadek na pierwszym miejscu wymieniamy Warszawę – to tu w ostatni czwartek ustalono najwyższe w Polsce opłaty za wywóz i zagospodarowanie śmieci.

W dodatku władze stolicy nie tylko, że podnoszą ceny usług śmieciowych, ale starannie omijają temat kalkulacji cen usług – nie ujawniając szczegółowej wyceny. Tłumaczą to utajnionymi raportami.

Trudno im się dziwić – ustawa śmieciowa nie nakazuje władzom odpowiedzialnym za utylizacje śmieci na przedstawienie szczegółowych kalkulacji opłat.To, jak podkreśla wielu prawników, może dać powód do zakwestionowania całej ustawy.

Warszawa – najwyższe stawki w całej Polsce

Tsunami cenowe – tak warszawiacy mogą nazwać podwyżki opłat za wywóz śmieci z mieszkań w blokach oraz domków jednorodzinnych.

W czwartek Rada Warszawy wybrała ostatecznie sposób naliczania opłaty od gospodarstwa domowego, rezygnując z innych trzech dozwolonych przez ustawę (od liczby mieszkańców, od ilości zużytej wody i od powierzchni mieszkania).

Miesięcznie stawki wyniosą: 19,5 zł w gospodarstwie jednoosobowym, 37 zł w dwuosobowym, 48 zł w trzyosobowym oraz 56 zł w czteroosobowym i większych.

Mieszkańcy domów jednorodzinnych zapłacą 89 złotych niezależnie od ilości osób je zamieszkujących. Stawki opłat dla tych nieruchomości, które nie mają lokatorów (centra handlowe, biurowce), oraz dla przedsiębiorców są zależne natomiast od liczby zapełnionych śmieciami pojemników (miejska cena za jedno opróżnienie pojemnika 120 l to 19 zł).

Takie opłaty poniosą jednak tylko ci, którzy będą segregowali śmieci. Ci, którzy nie będą tego robili, zapłacą o 40 procent więcej.

Wzrost opłaty o 250 - 350 proc.

To najwyższe stawki w Polsce – tak oceniali radni z opozycji i goście Rady Warszawy po zatwierdzeniu przez nią nowych opłat. W ich opinii podwyżki są zdecydowanie za wysokie i nieuzasadnione. Wystarczy powiedzieć, że dotychczasowe stawki od osoby wynosiły w Warszawie od 6 do 9 zł, a w przypadku opłat za pojemnik w domach jednorodzinnych 31 zł. Podwyżka wynosi więc co najmniej 300 proc.

Jak informuje zarządca nieruchomości w Ursusie Sławomir Stępkowski, mieszkańcy jednej z zarządzanych przez jego firmę wspólnot płacili od osoby 6 zł miesięcznie. To oznacza, że za 25 osób opłata wyniosła miesięcznie 150 zł. Jak zaznacza dyrektor, to wyjątkowo niska stawka, którą wynegocjował z MPO. Na ogół jest ona o 3 - 4 zł większa od osoby. Po pierwszym lipca każdy mieszkaniec wspólnoty z bloku w Ursusie będzie płacić 19 zł, czyli za cały blok opłata wyniesie w tym przypadku ok. 500 zł.

Podczas obrad sesji 7 marca na Radzie Warszawy swój protest zgłosił mieszkaniec Ursynowa. Wyliczył, że dotychczas 2-osobowa rodzina płaciła miesięcznie za śmieci 16 zł. Stawka od 1 lipca wzrasta dla tej samem rodziny w przypadku śmieci posegregowanych do 37 zł, a w przypadku nieposegregowanych do prawie 52 zł. Tymczasem w Józefowie opłata będzie wynosić 24 zł, w Siedlcach – 28 zł.

Obecny na sesji mieszkaniec Rembertowa mówił, że za domek jednorodzinny MPO pobierało dotychczas 38 zł od pojemnika. Od 1 lipca opłata wzrośnie do 89 zł. To biedne osiedle – podkreślił i pytał, z czego zapłacą mieszkańcy, którzy nie mają już teraz na opłaty.

Strumień czystości odpadów będzie oceniany…na oko

Wątpliwości budzi ponadto sposób sprawdzania segregacji śmieci. Ani ustawa ani uchwały samorządowe właściwie nie rozstrzygają tego problemu, a do kuriozum należy zaliczyć wypowiedź przedstawiciela władz na sesji Rady warszawy, który na pytanie – kto ma sprawdzić czy odbierane śmieci są posegregowane odpowiedział, że w sprawie tzw. czystość strumienia odpadów, czyli czy śmieci są posegregowane, zadecyduje „na oko" kierowca samochodu odbierającego odpady.

Dlaczego tak drogo? Kalkulacja wysokości opłat - tajna i poufna

Zapytaliśmy, dlaczego tak drogo, jak skalkulowano nową opłatę i czym się kierowano.

W biurze prasowym prezydenta miasta otrzymaliśmy informację, że takie wyliczenia istnieją. Tyle, że połowa z nich jest objęta klauzulą tajności, stąd jej ujawnienie nie jest możliwe.

W pisemnym oświadczeniu zastępczyni rzecznika prezydenta miasta Agnieszki Kłab czytamy: „Przy wyliczeniu stawek braliśmy pod uwagę koszty odbioru i zagospodarowania odpadów oraz liczbę osób, które będą płaciły opłatę śmieciową. Niewątpliwie ważna jest też ilość odpadów, jakie mieszkańcy Warszawy „produkują”. Przed nami ogłoszenie postępowań, w których wyłonione zostaną firmy, które będą odbierały śmieci od warszawiaków po 1 lipca, wobec czego nie chcemy na tym etapie ujawniać szczegółowych analiz, by zapewnić wszystkim firmom zainteresowanym wzięciem udziału w przetargach równy dostęp do informacji.” – podkreśla Agnieszka Kłąb.

Na pytanie, na jakiej zasadzie zróżnicowano stawki w zależności od ilości osób w gospodarstwie domowym otrzymaliśmy następującą odpowiedź:

"Jeśli zaś chodzi o różnicowanie stawek opłat według wielkości gospodarstwa domowego, wzięto pod uwagę wyniki badań naukowych m.in. Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, które pokazują, że jedna osoba mieszkająca samotnie produkuje o co najmniej 20 - 25 proc. więcej odpadów niż osoba w gospodarstwach dwu - trzyosobowych.



Różnica pomiędzy ilością odpadów wytwarzanych przez osobę w gospodarstwie jednoosobowym, a ilością odpadów przypadającą na jedną osobę w gospodarstwach wieloosobowych może wynieść nawet od 30 do 40 proc."

W materiałach dostępnych na stronach urzędu Warszawy czytamy ponadto, że liczba mieszkańców m.st. Warszawy wynosi 1 750 000 osób - koszty odbioru odpadów wzrosną o 10 proc., koszty zagospodarowania odpadów wzrosną o 25 proc. - ilość odpadów wzrośnie o 10 proc. Nie ma oczywiście wyjaśnienia, na jakiej zasadzie przyjmowano te założenia.

Czy może zatem dziwić komentarz pod informacją na ten temat Internauty o nicku fgjlk, który pisze: "ratusz nadał klauzulę poufności tym materiałom pod koniec roku. Ratusz nadał tę klauzulę, aby wszystkim przedsiębiorcom, którzy będą zainteresowani udziałem w przetargach na odbiór śmieci, zapewnić równy dostęp do informacji." To kpina! Zapewnianie dostępu do informacji poprzez ich utajnianie?! To jakieś nowe standardy pracy rzecznika prasowego, zwłaszcza w administracji samorządowej!" (pisownia oryginalna).

Ze swojej strony dodajmy, że w budżecie Warszawy na 2013 r. pojawiła się rubryka z pozyskanymi środkami z opłat śmieciowych. Przewiduje się, że do budżetu miasta wpłynie aż 231 mln zł.

Tajemnica przetargowa?

Jak można mówić o tajemnicy przetargowej, kiedy przed przetargiem zamawiający ujawnia stawki, które urząd będzie pobierał za wywóz śmieci od osoby? Jak się zachowa firma, która będzie startować w przetargu, a która od osoby i domku otrzymywała dotychczas dwa, trzy razy mniej pieniędzy. Nie podniesie stawek, jeśli wie, że zamawiający ma zdecydowanie więcej pieniędzy niż uzyskiwano z opłat dotychczas?

Na co przeznaczone zostaną nowe opłaty?

Na to pytanie otrzymujemy z urzędu miasta równie konkretną i rzeczowa informację, jak w przypadku kalkulacji wysokości opłat:

"Z planowanych wpływów samorząd musi sfinansować koszty obsługi systemu, czyli właśnie umowy z wyłonionymi w przetargu firmami odbierającymi śmieci od mieszkańców oraz obsługę systemu, łącznie z monitorowaniem i kontrolą złożonych przez mieszkańców deklaracji oraz prawidłowości wykonywania usług przez firmy „śmieciowe”.

Na stronach internetowych urzędu dowiadujemy się ponadto, że z opłat stolica pokryje koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, w skład których wejdą m.in.: koszty odbierania, transportu, zbierania, odzysku i unieszkodliwiania odpadów komunalnych; tworzenia i utrzymania punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych.

Czytamy również, że Rada Miasta przyjęła program selektywnej zbiórki odpadów w całej stolicy, a od 2006 r. wprowadziła obowiązek segregacji śmieci.

Jak zaznaczono, obecnie około 7 proc. wszystkich odpadów zbierane jest selektywnie i powtórnie wykorzystywane. Niestety dalej ponad 66 proc. śmieci trafia na wysypisko.

Jak widać segregacja śmieci nie jest najmocniejszą stroną warszawiaków. Czy zmusi ich do tego większa opłata? Na pewno dużą część tak, tyle że na pewno nie 100 proc. mieszkańców. A to oznacza, że od 1 lipca podwyżka opłat śmieciowych wzroście nie 2 - 3-krotnie, ale jeszcze więcej.

Metoda wodno-śmieciowa też budzi wątpliwości

Kolejną metodą obliczania opłat za wywóz i zagospodarowanie śmieci jest uzależnienie opłaty od poboru wody.

Taką metodę zastosowano w Bielsku Białej, gdzie już w listopadzie 2012 r. ustalono, że wysokość stawki za wywóz śmieci od lipca 2013 r. będzie wynosić 6,20 zł za metr sześcienny zużytej wody - czytamy na stronie bielskobialanaszemiasto.pl.

Poniżej przytaczamy opinie mieszkańców zamieszczane na forum:

Tadrad tak to komentuje: ”Co za bzdura na jakiej podstawie wyliczono że ten co zużywa więcej wody wytwarza więcej śmieci. Myjąc się częściej wytwarzamy więcej ścieków, a za to płacimy przy opłacie za wodę. Drodzy Bielszczanie czas na zmiany w ratuszu" (pisownia oryginalna).

anna: "Nie wiem jak rozumny człowiek może wymyślić aby śmieci rozliczać od ilości zużytej wody. Drugi problem to te 6 zł za 1m sześć wody, kto to skalkulował i na jakiej podstawie, bo z doświadczenia widać że nijak to się ma do rzeczywistości. ktoś wyraźnie chce się nieźle nachapać kosztem mieszkańców. radni powinni przedstawić kalkulacje stawki" (pisownia oryginalna).

Jędrek z Bielska: "UWAGA!!! KAŻDY KUBIK ZUŻYTEJ WODY PRODUKUJE OK. 80 LITRÓW ŚMIECI - tak wynika z moich obliczeń To jest nakłanianie ludzi do tego żeby się nie myli nie prali i używali naczyń jednorazowych.. Jestem ciekawy ile razy w miesiącu będą odbierać śmieci z prywatnych posesji? Obecnie mam umowę na odbiór co drugi tydzień i jest w sam raz Za opróżnienie pojemnika 120l płacę ok.11zł natomiast wody zużywamy ok 17-18 m3 miesięcznie, jak łatwo obliczyć rachunek wzrośnie czterokrotnie, bo jakiś "wujek, czy szwagier" który wygra przetarg musi zarobić tyle żeby mógł się podzielić z kolesiami z urzędu. Muszę też jakoś wytłumaczyć roślinom które kiedyś posadziłem że od lipca będzie koniec podlewania" (pisownia oryginalna).

Iza: Właśnie zaczyna się nowa era brudu i smrodu, przy dzisiejszym braku pracy i zaciskaniu pasa ludzie będą oszczędzać na praniu, myciu itd, jeszcze chwila i wszawica będzie codzinnością w szkołach i przedszkolach. W Katowicach stawka za śmieci 20zł/ od osoby za niesegregowane i 14zł/os za segregowane. Do tej pory płaciliśmy 8,90 od osoby, czyli podwyżka ponad 100%" (pisownia oryginalna).

Od 1.07.2013 śmieci będzie odbierać wskazana/wybrana przez Zarząd Gminy, dzielnicy firma z branży śmieciarskiej. Właściciel budynku już nic nie będzie miał do powiedzenia w tej sprawie.

W Szczecinie opłata za śmieci też zależna od zużycia wody

Szczecinianie będą płacić rachunki za wywóz odpadów w zależności od tego, ile wody zużyją. Taką metodę naliczania opłat przegłosowali w poniedziałek tamtejsi radni.
Metoda ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowić będzie iloczyn ilości zużytej wody z danej nieruchomości oraz stawki opłaty. W przypadku śmieci segregowanych będzie to rocznie 4,94 zł od metra sześciennego, a niesegregowanych - rocznie 6,43 zł od metra sześciennego wody.

A oto komentarze internautów:

~Szczecinianin: "W chwili obecnej płacę za wywóz śmieci 50 zł miesięcznie ( 4x 120 l) przy 4 osobowej rodzinie. A wody zużywamy średnio miesięcznie 20 m łącznie z ogrodem. Wychodzi, że po wprowadzeniu opłat za śmieci po nowych stawkach będę płacił rocznie 1200 zł a do tej pory było to 600 zł. Czyli 100% więcej" (pisownia oryginalna).

~asia: "To się nadaje na skargę do Trubunału Konstytucyjnego jako nierówne traktowanie obywateli. Ten co wymyślił tą ustawę był kompletnym gnojem , który z premedytacją chciał nam zafundować jeszcze jeden podatek , albo kompletnym debilem dla którego logika nie idzie w parze z rozumem, a radni Szczecina którzy przegłosowali uchwałę na podstawie debilnej ustawy, obnażyli takim głosowaniem swoją niekompetencje i ignorancje, zostaną zapamiętani przy następnych wyborach do samorządu" (pisownia oryginalna).

Wszystko wskazuje na to, że nowa ustawa wprowadzająca opłaty za śmieci tworzy raczej nowy system podatku śmieciowego, nie opłat. Gdyż te – nie zależą od wyliczalnych parametrów – kosztów, ilości wytwarzanych śmieci itd., a od widzimisie urzędników, którzy decydują się na ogół na najwyższą stawkę.

Czy dziwi pytanie uczestniczki ostatniej sesji Rady Warszawy, która pyta, jak to możliwe, że mieszkaniec Wiednia – jednego z najdroższych miast Europy płaci za pojemnik ze śmieciami miesięcznie 4 euro, a mieszkaniec Paryża – równie drogiego miasta – 84 euro rocznie?

Nam pozostaje tylko pocieszenie, że jak napisał rzecznik prezydent Warszawy: "Jeśli okaże się, że po rozstrzygnięciu postępowań końcowe koszty systemu będą niższe od zakładanych, nie wykluczamy korekty stawek".

Według przepisów ustawy od lipca 2013 r. odpowiedzialność za gospodarkę odpadami - organizację ich odbioru od mieszkańców i utylizację - będzie ponosiła gmina. Dotychczas to właściciele nieruchomości decydowali, jaka firma odbierała śmieci, teraz wybór będzie należał tylko i wyłącznie do gminy. Zgodnie z obecną ustawą gminy mają możliwość wyboru jednej z czterech metod rozliczania się mieszkańców za odbiór śmieci. Stawka może być zależna: od gospodarstwa domowego, liczby osób zamieszkujących gospodarstwo, powierzchni mieszkalnej, wielkości zużycia wody w danej nieruchomości.