Tak miało być
Kierunek zmian w Prawie pocztowym wyznaczały kolejne dyrektywy pocztowe, a w szczególności III Dyrektywa pocztowa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/6/WE z 20 lutego 2008 roku zobowiązująca państwa członkowskie do całkowitego uwolnienia rynku we wskazanych w dyrektywie terminach. Dla Polski terminem uwolnienia rynku był 1 stycznia 2013 roku.
Dyrektywa stanowi ostatni etap prawny w otwieraniu rynku na konkurencję, a realizacja postanowień III Dyrektywy powinna oznaczać likwidację praw specjalnych dotyczących świadczenia usług pocztowych, jakimi do tej pory dysponował państwowy monopolista.
Implementacja dyrektywy do systemu prawa polskiego musiała zostać zrealizowana w drodze uchwalenia przez Sejm nowego Prawa pocztowego. Z dużymi trudnościami, nieomal w ostatniej chwili 23 listopada 2012 roku nowe Prawo pocztowe zostało uchwalone.
„Niestety rozwiązań przyjętych w wyżej powołanej ustawie nie można uznać za satysfakcjonujące. Ministerstwo Infrastruktury od początku opracowywania założeń do projektu ustawy „dokładało starań”, aby w maksymalnie możliwy sposób zabezpieczyć interes ekonomiczny Poczty Polskiej po uwolnieniu rynku. Proces ten z powodzeniem kontynuowało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji" – zauważa Wiesław Klimaszewski, Prezes Zarządu Ogólnopolski Związek Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych.
Tak jest
Prywatni operatorzy jasno wskazują co ich „boli” w tzw. uwolnieniu usług pocztowych. Realizacja postanowień III Dyrektywy powinna rzeczywiście oznaczać likwidację monopolu narodowego operatora. W praktyce uwolniony został niewielki fragment rynku związany z doręczaniem przesyłek o wadze do 50 g - zauważają.
Niepubliczni operatorzy mogą więc startować w przetargach na doręczanie najlżejszych listów zwykłych, które do 2013 roku zarezerwowane były dla narodowego monopolisty. „Daje to szansę na nowych klientów, którzy do tej pory byli poza zasięgiem naszej działalności. Przykładem może być nasz ostatni kontakt ze spółką z Grupy Tauron na doręczenie nawet 19 mln przesyłek rocznie, w tym listów zwykłych do 50 g. To w dalszym ciągu jednak niewiele, biorąc pod uwagę przywileje jakie zachowała Poczta Polska” – informuje Leszek Żebrowski, prezes zarządu Polskiej Grupy Pocztowej S.A.
Monopol jednak dalej trwa
Prywatne firmy wskazują, że na poczcie istnieje możliwość nadawania listów poleconych, tak aby dowód nadania miał rangę dokumentu urzędowego. To w istotny sposób odstrasza potencjalnych klientów firmowych, ale i zwykłych konsumentów.
Dodatkowo pod pozorem uwolnienia rynku wprowadzono kilka małych monopoli na rzecz Poczty Polskiej. Przekazy pocztowe ze świadczeniami socjalnymi są realizowane tylko przez monopolistę - ZUS, KRUS i MOPS-y. „MAiC zagwarantował Poczcie Polskiej kilka bardzo lukratywnych ‘monopoli’, za które będą płacić podatnicy. Chodzi między innymi o monopol poczty na przekazy emerytalno-rentowe. Ponadto stworzono fundusz kompensacyjny, z którego mają być pokrywane koszty świadczenia usługi powszechnej, czyli dostarczania listów i paczek na terenie całego kraju” – zauważa Urszula Głowicka, z biura prasowego Integer, właściciela marki InPost.
Do tego za usługi powszechne – listy zwykłe, polecone oraz paczki, z wyłączeniem tzw. nadawców masowych, czyli takich, którzy wysyłają powyżej 100 tys. przesyłek rocznie – Poczta Polska nie będzie musiała płacić podatku VAT.
Trudno winić Pocztę
Trzeba przyznać, że Poczta Polska nie jest do końca stroną w tym sporze. Trudno się dziwić, że nie sprzeciwia się pozytywnym regulacjom dla siebie, na które bezpośrednio nie ma wpływu. Jak czytamy w raporcie Prezesa UKE, głównym graczem na rynku pocztowym nadal pozostaje Poczta Polska, gdyż jest ona jedynym podmiotem dysponującym infrastrukturą konieczną do świadczenia usług pocztowych o charakterze powszechnym. Co nie znaczy, że po częściowym uwolnieniu rynku Poczta nie poczuła się zagrożona. Pod koniec stycznia zaprezentowała nowe logo, ale przede wszystkim nowoczesne punkty pocztowe. To wszystko ma sprawić, aby klienci zapomnieli o PRL-owskiej, starej marce, obdrapanych punktach i kolejkach.
Ceny
Cena powinna być wyznacznikiem, z której firmy chcemy korzystać. W tym przypadku klienci maja wybór, choć różnice są na tyle minimalne, że trudno poszukiwać odległej placówki operatora prywatnego, skoro pocztę mamy na ogół pod ręką.
Porównaliśmy ceny Poczty Polskiej z jednym z liderów usług dla konsumentów indywidualnych wśród operatorów prywatnych, firmą InPost. W tym przypadku w cenie 1,2 zł netto klienci indywidualni mogą od 1 stycznia 2013 roku nadać list zwykły, a lokalny (w obrębie tej samej miejscowości) nawet w cenie 1 zł netto. Dla porównania za znaczek na najlżejszy list u państwowego operatora trzeba zapłacić 1,60 zł.
Oznacza to, że oferta niezależnego operatora pocztowego jest – odpowiednio o 22 lub nawet 35 proc. tańsza niż cennikowy koszt tych samych usług u operatora narodowego. Z kolei list polecony nadać będzie można za pośrednictwem firmy InPost w cenie 3 zł netto, co daje 20 proc. oszczędności względem propozycji Poczty Polskiej.
Podobna sytuacja jest z paczkami pocztowymi. Poczta wyśle nam przesyłkę o wadze do 1 kg za 9,5 zł, natomiast u prywatnego operatora możemy liczyć na cenę niższą o 1,5 złotego.
Przy różnicach za 1 list na poziomie 20 - 50 groszy od razu nasuwa się pytanie, o co chodzi? Cóż, polski rynek pocztowy wyceniany jest na 6 mld zł. Obszar zastrzeżony dotychczas dla Poczty Polskiej – czyli przesyłki do 50 g – stanowi 75 porc. całego rynku i generuje około 50 proc. przychodów sektora pocztowego. Czyli warto się bić o każdego klienta.
Strategie operatorów, czyli jak walczyć z Pocztą
Głównym orężem Poczty Polskiej poza oczywiście rozwiązaniami ustawodawczymi, jest jej powszechność. Ponad 8 tysięcy placówek. Dlatego prywatnie operatorzy zamierzają rozszerzyć swój zasięg działania. InPost systematycznie rozwija sieć Punktów Obsługi Klienta na terenie całego kraju. Do końca 2013 roku Grupa Integer.pl zamierza uruchomić około 1.700 Punktów Obsługi Klienta. Tym samym szacuje się, że w grudniu 2013 roku InPost będzie zarządzał siecią około 2.600 placówek, doręczając na rzecz odbiorców indywidualnych korespondencję do 750 miejscowości, a dla instytucjonalnych do 10 tys.
W innym kierunku idzie Polska Grupa Pocztowa. Firma ta specjalizuje się w doręczaniu korespondencji pocztowej i kurierskiej dla klientów biznesowych. „Nie posiadamy klasycznych punktów obsługi, ponieważ koncentrujemy się doręczaniu korespondencji nadawców masowych, a do tego nie potrzeba rozbudowanej sieci placówek pocztowych. Dla nas ważniejsze są inwestycje w nowoczesne linie sortownicze czy systemy informatyczne, które umożliwiają stałe monitorowanie i śledzenie przesyłek, gwarantując ich bezpieczeństwo” - informuje prezes Żebrowski PGP.
W obecnej sytuacji rynkowej, po zniesieniu monopolu wagowego firmy prywatne poszerzą swój obszar działania pomimo niekorzystnych dla sektora prywatnego zapisów ustawowych. „Z pewnością rozwój będzie jednak postępował wolniej, niż miało by to miejsce w warunkach pełnej liberalizacji rynku. Związek z pewnością będzie dążył do nowelizacji ustawy i wystąpi w tej sprawie do instytucji unijnych" – ocenia prezes Klimaszewski.