Pierwszy dzień świąt jest dla anglikanów tym, czym Wigilia dla katolików. Wielkie sklepy wstrzymują się z wyprzedażą do drugiego dnia świąt, a mniejsze są zwykle zamknięte. Amazon tym razem postanowił ubiec konkurentów, korzystając z luki w prawie.
Ustawa zakazująca w Wielkiej Brytanii handlu w pierwszy dzień świąt nie dotyczy handlu internetowego. Amazon liczy, że wtorkowe obroty sięgną 307 mln funtów, 50 proc. więcej niż w standardowym dniu handlowym - donoszą media.
Firmę, która zaczęła jako księgarnia, a obecnie sprzedaje praktycznie wszystko, eliminując drobnych i średnich sklepikarzy, ostatnio skrytykowała komisja finansów publicznych Izby Gmin za to, że przez lata nie zapłaciła fiskusowi, mimo że jej roczne obroty na brytyjskim rynku szacowane są na 3 mld funtów.
Anglikańskie autorytety ostrzegły, że świętom grozi przekształcenie się w "okres polowań na specjalne okazje", co jest sprzeczne z wymiarem religijnym i rodzinnym.
"Grozi nam to, że gadżety przejmą kontrolę nad naszym życiem. Święta to okres, w którym rodzina może się spotkać, skoncentrować uwagę na dzieciach i coś wspólnie przeżyć" - powiedział lord George Carey, były arcybiskup Canterbury.
"Święta to oaza w świecie, często zwariowanym. Szkoda, że nie jesteśmy zdolni wytrzymać jednego dnia, nie myśląc o gromadzeniu rzeczy materialnych" - stwierdził biskup Norwich Graham James.
Nowy abp Canterbury Justin Welby, obejmujący godność z początkiem 2013 r., przestrzegł przed szalonymi wydatkami i szalonymi zabawami. "Najlepszą zabawą jest celebracja wiary, a więc tego, co nieprzemijające, a nie świętowanie, dające poczucie ucieczki od rzeczywistości" - przestrzegł. Wskazał też, że święta to okres "miłości i troski o najbliższych".