Piątkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że Niemcy i Polska są wśród krajów szykujących się do obejścia weta Londynu na budżetowym szczycie UE, który zacznie się 22 listopada w Brukseli; współpracownicy szefa Rady Europejskiej Hermana van Rompuya już zaczęli poufne dwustronne spotkania z przedstawicielami 27 krajów UE, by poznać ich granice kompromisu.
"Rzeczywiście Traktat z Lizbony umożliwia przegłosowywania prowizoriów budżetowych większością kwalifikowaną, czyli można obejść weto i te prowizoria byłyby mechanicznym powieleniem ostatniego budżetu plus inflacja, czyli paradoksalnie dla nas więcej" - powiedział w piątek Sikorski w radiu Tok Fm.
Według szefa polskiej dyplomacji takie rozwiązanie oznaczałoby, że "bardzo trudno byłoby nam planować wielkie inwestycje infrastrukturalne", bowiem - jak zaznaczył - perspektywa siedmioletniego planowania budżetu UE została po to wymyślona, aby można było z wyprzedzeniem planować kolejne inwestycje, a prowizorium budżetowe w każdej chwili można zmienić.
W ocenie Sikorskiego, najlepszym projektem budżetu UE na lata 2014-2020 jest propozycja przygotowana przez Komisję Europejską.
Komisja Europejska zaproponowała budżet, który zakłada wydatki UE na lata 2014-20 w wysokości 988 mld euro. Za redukcją tej propozycji o 100-150 mld euro wciąż opowiadają się jednak płatnicy netto do unijnej kasy - z Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Holandią na czele. Państwa te argumentują, że w czasach kryzysu także budżet unijny musi być bardziej oszczędny. Cypryjska prezydencja zaproponowała niedawno minimum 50 mld euro cięć w nowym unijnym budżecie.
"Mamy w tej chwili na stole kilka propozycji. Polska broni propozycji Komisji, bo komisarz (Janusz) Lewandowski skonstruował dobry budżet" - powiedział Sikorski.
Szef MSZ oświadczył ponadto, że propozycja prezydencji cypryjskiej dotycząca budżetu jest przez Polskę "nie do zaakceptowania".
Podkreślił jednocześnie, że propozycje prawicowe, aby wetować budżet unijny, jeśli nie będzie ujednolicenia płatności bezpośrednich jest najgorszą z tych propozycji.
"Gdy Brytyjczycy mówią o ujednoliceniu, mają na myśli ujednolicenie w całej Europie na niższym poziomie, a nie na wyższym. (...) Upierając się przy ujednoliceniu dopłat, możemy na tym wyjść +jak Zabłocki na mydle+, a wetowanie w tej sprawie budżetu byłoby szaleństwem" - powiedział Sikorski.
W negocjacjach w sprawie budżetu UE Polska konsekwentnie występuje przeciwko cięciom w polityce spójności, której jest największym beneficjentem. Zabiega, by zachować jak najwięcej z propozycji KE z czerwca ub. roku, z której wynikało, że Polska mogłaby zyskać dostęp nawet do ok. 80 mld euro.
Jak mówił w ubiegłym tygodniu premier, Polska ma wsparcie 17 lub 18 państw UE na rzecz budżetu bez wyraźnych cięć.
"Będziemy szukali mądrego kompromisu, co oznacza dobre rozpoznanie, co dla Polski jest najbardziej opłacalne i co jest do zaakceptowania dla Europy. Trzeba szukać wspólnego interesu własnego kraju i Unii Europejskiej. To oznacza, że ten temat będzie wiodący w czasie konsultacji polsko-niemieckich w Berlinie 14 listopada" - podkreślał Tusk. 13 listopada ma dojść do spotkania "przyjaciół spójności" - z udziałem być może nawet 15 państw, a gospodarzami będą Polska i Portugalia.