Wygląda na to, że Rezerwa Federalna pozostała jako jedyne źródło wsparcia dla amerykańskiej gospodarki z bezrobociem sięgającym 7,9 proc., zwłaszcza, że wybory prezydenckie utrzymały równowagę sił między Demokratami i Republikanami – pisze agencja Bloomberg.
“Jeśli skądś można liczyć na bodźce, to tylko z Fedu” – mówi Paul Edelstein, dyrektor ekonomiki finansowej w IHS Globar Insight z Lexington, w stanie Massachusetts – „Tylko oni się liczą”.
Fiskalne wsparcie dla gospodarki najpewniej wypada obecnie z kalendarza skoro prezydent Barack Obama negocjuje wzrost dochodów i redukcje wydatków z przywódcami Senatu, kontrolowanego przez Demokratów i liderami Izby Reprezentantów, gdzie przewagę mają Republikanie. W tej sytuacji pozostaje jedynie Fed i jego trzecia runda luzowania ilościowego (QE3), polegająca na zwiększeniu podaży pieniądza poprzez kupno aktywów finansowych od banków (np. rządowych papierów wartościowych) lub innych papierów z rynku.
Giełdy w USA spadają, gdyż reelekcja Obamy oznacza starcie z kontrolowaną przez Republikanów Izbą Reprezentantów w sprawie budżetu. Jeśli do końca stycznia Kongres nie podejmie tu żadnej decyzji, wtedy automatycznie musi dojść do redukcji o ponad 600 mld dolarów w wyniku podniesionych podatków i cięć w wydatkach.
W trakcie dwóch poprzednich rund luzowania ilościowego Fed wykupił papiery wartościowe na łączną kwotę 2,3 bln dolarów oraz wymienił krótkoterminowe obligacje rządowe, Treasuries na papiery długoterminowe w ramach tzw. Operacji Twist, który powinna zakończyć się grudniu.
Fed zakładał, że QE3 potrwa do pierwszej połowy 2014 roku. Wykup długów hipotecznych może osiągnąć poziom 700 mld dolarów i gdy Operacja Twist wygaśnie z końcem roku, Fed zacznie w tym samym tempie skupywać Treasuries – twierdzi Michael Feroli, główny ekonomista JPMorgn w Nowym Jorku.