Polska gospodarka będzie w przyszłym roku rozwijać się w najwolniejszym tempie od 2009 roku, gdyż kryzys zadłużeniowy w strefie euro ogranicza eksport, kurczy się także popyt wewnętrzny – twierdzi Komisja Europejska.

W opublikowanym dzisiaj raporcie Komisja Europejska szacuje, że produkt krajowy brutto wzrośnie w tym roku o 2,4 proc. oraz zaledwie 1,8 proc. w roku 2013. Majowe prognozy Brukseli mówiły o wzrostach rzędu 2,7 proc. i 2,6 proc.

Agencja Bloomberg podkreśla, że największa gospodarka UE na wschodzie kontynentu jest uzależniona od eksportu do strefy euro. Spadający popyt u głównych partnerów handlowych Polski sprawia, że firmy nie są skłonne do zatrudniania pracowników i podnoszenia produkcji. Równocześnie spadają inwestycje, gdyż rząd obcina wydatki w celu zmniejszenia deficytu budżetowego.

„Negatywne następstwa globalnego spowolnienia oraz pogorszenie się nastrojów wewnątrz kraju najpewniej będą kształtować perspektywy polskiej gospodarki” – podkreśla KE - „Dochodzą do głosu skutki spadku popytu wewnętrznego, gdy równocześnie mamy do czynienia z wyhamowaniem popytu zewnętrznego oraz stagnacją rynku pracy”.

KE ocenia, że pogarszający się popyt zepchnie w 2013 roku inflację do poziomu 2,6 proc. wobec szacowanych 3,8 proc. w tym roku. W 2014 roku ceny konsumpcyjne wzrosną jeszcze mniej, o 2,4 proc., chociaż gospodarka doświadczy „umiarkowanego ożywienia aktywności ekonomicznej” – podkreśla raport Komisji.

Deficyt budżetowy spadnie w 2012 roku poniżej 3,4 proc. dzięki pakietowi posunięć w ramach “strukturalnej konsolidacji”. W przyszłym roku luka ta powinna zmniejszyć się do 3,1 proc. min. dzięki podniesieniu przez rząd akcyzy na wyroby tytoniowe oraz pozytywnym dla budżetu skutkom stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego – stwierdza KE.