"Już widać pozytywne efekty. Sama nasza zapowiedź spowodowała, że na całym świecie wzrosło zaufanie do euro. Menadżerowie funduszów wracają ze swymi pieniędzmi do Europy, co jest dobre dla gospodarki strefy euro" - powiedział Draghi w opublikowanym w piątek wywiadzie.
Dodał, że euroland jest "na dobrej drodze" do rozwiązania kryzysu. "Widzimy godne uwagi postępy w Hiszpanii i we Włoszech. Szczególnie gdy się porówna to, co osiągnęły one przez ostatnie sześć miesięcy z tym, czego wiele lat wcześniej zaniechały - ocenił. - Polityka wielu krajów była zła i musi zostać skorygowana. To właśnie się dzieje. Jest jeszcze wiele do zrobienia. I to powód, dla którego kupujemy obligacje tylko, gdy te kraje dotrzymują warunków".
Zdaniem szefa EBC nałożone na zadłużone kraje obowiązki są najlepszym zabezpieczeniem przed ryzykiem, związanym z zakupem obligacji. "Ogólnie rzecz biorąc mamy ryzyka pod kontrolą. Brak działań byłby w naszej ocenie jeszcze bardziej ryzykowny" - powiedział Draghi.
Niedawna decyzja EBC o nieograniczonym skupowaniu obligacji krajów walczących z kryzysem zadłużenia wywołała w Niemczech spore kontrowersje. Według sondażu 42 proc. mieszkańców tego kraju nie ufa szefowi Europejskiego Banku Centralnego. Draghi przyznał, że ta nieufność utrudnia prace EBC, dlatego postara się wytłumaczyć działania banku. "Musimy więcej tłumaczyć, co robimy, jakie mamy zamiary i jakie środki ostrożności podejmujemy" - powiedział.
Draghi wyraził też gotowość wyjaśnienia działań EBC na forum niemieckiego Bundestagu. "Jeśli parlament by mnie zaprosił, chętnie bym takie zaproszenie przyjął" - powiedział.
W zeszłym tygodniu Draghi zapowiedział, że w ramach walki z kryzysem i ze względu na konieczność ratowania wspólnej waluty EBC będzie bez ograniczeń ilościowych skupował na rynku wtórnym krajowe obligacje krótkoterminowe (o terminie zapadalności do trzech lat). Ten program ma służyć obniżeniu rekordowo wysokich kosztów obsługi długów krajów południa strefy euro, zwłaszcza Hiszpanii i Włoch oraz poprawić sytuację całej unii walutowej.
Decyzji tej publicznie sprzeciwił się prezes niemieckiego banku centralnego (Bundesbanku) Jens Weidmann, jednak kanclerz Angela Merkel i minister finansów Wolfgang Schaeuble wyrazili zrozumienie dla działań EBC.