Koszt ubezpieczenia polskiego długu na okres pięciu miesięcy, przy zastosowaniu instrumentu credit default swaps, CDS-ów, potaniały w ostatnich trzech miesiącach aż o 130 punktów bazowych. Według danych Bloomberga jest to największy spadek na rynkach wschodzących, zaś polskie swapy są handlowane z największym dyskontem w indeksie krajów rozwijających się z Europy Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki poczynając od 10 kwietnia.
“Inwestorzy przygotowują się do spodziewanych akcji stymulacyjnych Europejskiego Banku Centralnego i Rezerwy Federalnej USA” - mówi Felix Herrmann, ekonomista DZ Bank we Frankfurcie. W okresie poprawy nastrojów w Europie – dodaje - „to właśnie polskie spready z reguły spadają w największym stopniu”.
Bloomberg przypomina, że koszt ubezpieczenia polskiego długu na wypadek niewypłacalności wzrósł przeszło czterokrotnie w okresie pięciu miesięcy po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku. Rekord na poziomie 418 punktów bazowych padł w lutym 2009 roku.
Wczoraj swapy spadły o trzy punkty bazowe do 149 pb. i są średnio o 88 punktów bazowych niższe od przeciętnej dla z indeksu Markit iTraxx SovX CEEMEA. Natomiast w drugim półroczu zeszłego roku, kiedy kryzys rozszerzył się na Włochy i banki komercyjne, ceny polskich swapów podskoczyły ponad 80 procent.
“Rynek wciąż koncentruje się na sytuacji fiskalnej i na tym, czy kraje mają rozsądne plany redukcji własnych deficytów” – podkreśla Kieran Curtis, menadżer z Aviva Investors w Londynie. Konsolidacja fiskalna Polski „jak dotąd przynosi sukcesy, ale nie jest zakończona” – dodaje Curtis.