Awantura o dyskrecjonalne – zdaniem skarżących Brytyjczyków – uprawnienia Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych do podejmowania interwencji na rynkach finansowych państw członkowskich Wspólnoty są zgodne z prawem Unii. Tak orzekł dziś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej mimo skargi Zjednoczonego Królestwa.
Państwo to zażądało stwierdzenia nieważności stosownej regulacji rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 236/2012 w sprawie krótkiej sprzedaży i wybranych aspektów dotyczących swapów ryzyka kredytowego.
O co chodzi
Swap to umowa o wymianę przyszłych przepływów pieniężnych, zaś krótka sprzedaż polega na zbywaniu instrumentów finansowych, czyli także papierów wartościowych, mimo że inwestor ich nie ma. Przeważnie więc pożycza je tylko dla celów transakcji, żeby zarobić na spodziewanym spadku kursu. Dlatego, żeby ukrócić sterowane spadki i możliwość prowadzenia spekulacyjnych transakcji, które mogłyby doprowadzić do załamania na rynkach finansowych UE, w 2012 r. Parlament Europejski przyjął przepisy, które mogłyby temu zapobiec, o ile żaden właściwy organ nie podjął środków zaradczych.
Jak trzeba, to trzeba
I mimo że Brytyjczycy żądali zmiany europejskiego prawa dowodząc, że potencjalna działalność blokująca EUNGiPW stanowi przekroczenie zapewnionej przez traktaty suwerenności ekonomicznej państw członkowskich, luksemburski Trybunał uznał, że takie uprawnienia interwencyjne, jakie ma urząd, są konieczne. Tym samym, dla ochrony stabilności europejskich rynków finansowych i utrzymania zaufania do nich inwestorów niezbędna jest możliwość ustanawiania czasowych ograniczeń transakcyjnych. Tym bardziej, że wdrożenie tej metody wymaga spełnienia takich warunków jak: pojawienie się groźnej, inaczej nie monitorowanej sytuacji, unikanie spowodowania arbitrażu regulacyjnego, czy brak wpływu tego ograniczenia na efektywność, a więc i płynność rynku.