Polska gospodarka zwalnia, a to dopiero początek naszych kłopotów – ocenia Radosław Tadajewski, prezes Grupy Trinity. Chociaż wciąż nasza sytuacja na tle innych gospodarek europejskich wygląda na komfortową, to mamy wiele powodów do obaw. Zdaniem eksperta, w tej sytuacji konieczna będzie zmiana założeń budżetowych na przyszły rok. To zaś może oznaczać konieczność zaciskania pasa.

Dziś rząd zajmie się projektem ustawy budżetowej na 2013 rok. Nieoficjalnie mówi się, że projekt jest już po poprawkach Ministerstwa Finansów, obniżających prognozy przyszłorocznego wzrostu i deficytu.

„Minister powinien to zrobić i sądzę, że to robi. Czy nam o tym teraz powie? Jesteśmy w trudnych dniach, jeśli chodzi o sytuację polityczną w kraju i to nie jest dobry czas dla koalicji. Nie wiem, czy Polacy są gotowi na bolesne i trudne informacje, bo informacje o rewizji założeń budżetowych, o mniejszych przychodach, automatycznie oznaczać będą cięcia” – zapowiada w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Radosław Tadajewski, prezes Grupy Trinity.

Będzie czyszczenie kas państwowych spółek

Zdaniem prezesa Grupy Trinity, rząd będzie na razie korzystał z zasobów, które ma, żeby zwiększać przychody budżetowe.

„Już teraz słyszymy o tym, że Skarb Państwa będzie naciskał na spółki giełdowe i będzie starał się wycisnąć z nich maksymalnie wysoką dywidendę, która może być nawet rekordowa, mimo że wyniki nie były rekordowe” – mówi Radosław Tadajewski – „Czyszczenie kas dużych spółek, należących do Skarbu Państwa, to jeden z objawów tego, że rząd szuka kolejnych źródeł pieniędzy, ale jeszcze nie mówi o cięciach”.

Drugi to możliwe przyspieszenie procesu prywatyzacji. Choć sytuacja na rynkach nie jest najlepsza, to może być dobry moment na sprzedaż państwowych aktywów, bo kolejne miesiące mogą okazać się jeszcze gorsze.

„Druga rzecz, że te rezerwy za chwilę się skończą i nie będzie można liczyć na szybsze przychody. Trzeba się będzie zająć stroną kosztową. I tu będzie dużo trudniej. Nie mam pojęcia, gdzie minister będzie szukał oszczędności. Myślę, że nikt w Polsce nie chciałby być w jego sytuacji, w której będzie musiał trwać jeszcze przez dwa lata. To będzie bardzo niewdzięczna rola” – podkreśla Radosław Tadajewski – „Powiedzmy wprost: te cięcia są nieuniknione”.

I to w dodatku w najbliższym czasie.
„Do najbliższych wyborów mamy dwa lata, trzy lata. Ważny rok wyborczy to rok 2015. Więc jeżeli ktoś ma robić cięcia, jeżeli Polacy mają oszczędzać, a rząd ma nas do tego zmusić to zrobi to teraz. Nie będzie czekał dłużej, bo jeżeli minie kolejny rok, to już będzie zbyt blisko kolejnych wyborów” – mówi prezes Tadajewski.

Realiści mówią o pięciu trudnych latach
Jego zdaniem, słabe dane płynące z polskiej gospodarki, np. o 2,4 proc. wzrostu PKB w II kwartale roku, wpłyną negatywnie na obniżkę wiarygodności naszego kraju wśród inwestorów.

„Idą trudne czasy i agencje ratingowe muszą się zmierzyć z sytuacją dłużników i powiedzieć odważnie, w jakiej są kondycji. Spodziewałbym się kolejnych obniżek ratingów zarówno Polski, jak i innych krajów – prognozuje Radosław Tadajewski – „Realiści oceniają sytuację bardzo źle, spodziewają się trudnych dwóch, trzech, nawet pięciu lat. Takiej sytuacji nie było w Europie od dziesiątek lat”.

To, że w Polsce dopiero od niedawna słyszymy o gorszych wskaźnikach, to dopiero początek tego, co nas czeka w najbliższym czasie.
„Przed nami dopiero początek kłopotów. Jedna z „poduszek”, która nas chroniła przed trudnymi czasami, czyli fundusze unijne powoli się kończy. Zobaczymy, co czeka nas za rogiem” – mówi prezes Grupy Trinity – „To bardzo negatywnie wpłynie na gospodarkę. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości”.