Jutro poznamy dane o PKB za drugi kwartał. Jednak nie ma wątpliwości, że był on dużo gorszy od pierwszego, kiedy to wzrost gospodarczy wyniósł 3,5 proc. Z uśrednionej prognozy wynika, że kształtował się na poziomie 2,9 proc. Oto jak zdaniem polskich ekonomistów wyglądały poszczególne składowe wzrostu i ile wniosły do PKB.
Jutro poznamy dane o PKB za drugi kwartał. Jednak nie ma wątpliwości, że był on dużo gorszy od pierwszego, kiedy to wzrost gospodarczy wyniósł 3,5 proc. Z uśrednionej prognozy wynika, że kształtował się na poziomie 2,9 proc. Oto jak zdaniem polskich ekonomistów wyglądały poszczególne składowe wzrostu i ile wniosły do PKB.
/>
Choć eksperci różnią się w poglądach, jak poszczególne składowe wpływają na wzrost gospodarczy, co do jednego są zgodni – nadal wiodąca była konsumpcja prywatna.
Według uśrednionej prognozy włożyła do PKB 1,2 pkt proc. – Z danych NBP wynika, że w całej pierwszej połowie roku gospodarstwa domowe nie rezygnowały z zakupów, dokonując ich kosztem oszczędności – tłumaczy Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Jednak w zgodnej opinii ekspertów możliwości gospodarstw domowych związane z finansowaniem konsumpcji oszczędnościami wyczerpują się. Dlatego w kolejnych miesiącach jej wkład we wzrost będzie malał. Stanie się to jedną z przyczyn jeszcze wolniejszego wzrostu w trzecim i czwartym kwartale. – Powodem słabnącego spożycia indywidualnego będzie pogarszająca się sytuacja na rynku pracy – wzrost bezrobocia i hamowanie wzrostu wynagrodzeń – wyjaśnia Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
Na nie nie można liczyć, zresztą podobnie jak w pierwszym kwartale. Z uśrednionej prognozy wynika, że jego kontrybucja do PKB także wyniosła -0,2 pkt proc. W kolejnych kwartałach również powinna być ujemna. Wszystko przez to, że rząd zaciska pasa.
Tu rozpiętość prognoz jest ogromna, choć uśredniona mówi o 1 pkt proc. wkładu popytu inwestycyjnego do PKB. Aleksandra Świątkowska, ekonomistka BOŚ, uważa, że nie doda on więcej niż 0,5 pkt. – Powodem jest ograniczenie inwestycji samorządów oraz inwestycji prywatnych – mówi.
Piotr Bujak, główny ekonomista grupy Nordea, twierdzi zaś, że wzrost inwestycji liczony rok do roku wyniósł 7 proc. W efekcie jego wkład do PKB wyniesie 1,3 pkt proc. – W kwietniu i maju, przed Euro 2012 r. nastąpiło gwałtowne przyspieszenie inwestycji. Dopiero w czerwcu wyraźnie spowolniły – tłumaczy.
Jednak eksperci nie mają wątpliwości, że drugi kwartał był dla inwestycji ostatnim tak dobrym w tym roku, na co zresztą już wskazują dane o malejącej produkcji w lipcu.
W efekcie nadciągającego spowolnienia także wkład zapasów do PKB będzie malał. Jakub Borowski nie wyklucza, że w ostatnim kwartale będzie nawet ujemny. W drugim, jak mówi uśredniona prognoza, jeszcze powinien dołożyć ok. 0,2 pkt proc. Będzie to znaczny spadek w porównaniu z pierwszym kwartałem, kiedy to zapasy dodały 0,8 pkt proc. Ale zdaniem ekspertów był to dziwny wyskok. Wiktor Wojciechowski uważa, że wówczas firmy jeszcze akumulowały materiały do produkcji w przekonaniu, że portfel zamówień nadal będzie rósł. Przeciwnego zdania jest Jakub Borowski, który twierdzi, że w skład zapasów wchodziły naprodukowane dobra, których przedsiębiorstwa nie były w stanie sprzedać.
Jego wkład o PKB powinien być zbliżony do osiągniętego w pierwszym kwartale – 0,7 pkt proc. W kolejnych miesiącach nadal jego kontrybucja będzie wysoka. – Ale to nie zasługa wzrostu popytu na nasze towary, ale tego, że w warunkach spowolnienia import słabnie jeszcze szybciej niż eksport – wyjaśnia Piotr Bujak. Podobnie jak inni ekonomiści jest zdania, że wraz z hamowaniem spożycia, inwestycji, zapasów i handlu zagranicznego wzrost gospodarczy będzie stopniowo słabł. Z uśrednionej prognozy wynika, że w ostatnim kwartale PKB wyniesie ok. 2 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama