Polskie obligacje dolarowe tracą na wartości w znacznie większym tempie od podobnych papierów na innych rynkach wschodzących, za wyjątkiem Chile. Zdaniem agencji Bloomberg sygnalizuje to rosnące obawy, że premier Donald Tusk nie zdoła obniżyć deficytu budżetowego do planowanego poziomu z powodu wyhamowania wzrostu gospodarczego.

Dodatek do premii dopłacany za polskie papiery powyżej stawki za amerykańskie Treasuries zwiększył się w zeszłym tygodniu o siedem punktów bazowych do 164 pb, czyli najwyżej od czerwca – wynika z indeksu obligacji EMBIG prowadzonego przez bank JPMorgan Chase dla 42 krajów. Wcześniej polskie obligacje dolarowe notowały w tym roku rekordowe zyski. W okresie od 1 czerwca do 8 sierpnia spread skurczył się o połowę do 148 pb. na fali umacniającego się przeświadczenia, że gospodarka Polski stawi czoła negatywnym skutkom kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.

Obecnie rynek stawia na obniżki stóp procentowych przez NBP m.in. z powodu osłabienia inflacji, ale spowolnienie wzrostu gospodarczego może zdziesiątkować wpływy podatkowe i prowadzić do wyższego deficytu. Istnieje poważne ryzyko, że rządowe obietnice zredukowania deficytu poniżej 3 proc. PKB, pozostaną tylko deklaracjami bez pokrycia.

“Polska nie jest uodporniona na wydarzenia w strefie euro, która znajduje się w kiepskiej kondycji” – mówi Ales Michl, ekonomista Raiffeisen Bank w Pradze – “Kraj nie wygląda już więcej na lidera wśród pozostałych gospodarek wschodzących, a spread jest zbyt mały, aby rozwiać te obawy”.

“Wygląda na to, że hamująca konsumpcja i ostry spadek inwestycji już zaczęły wpływać na wysokość wpływów z podatku VAT’ – podkreśla Piotr Kalisz na czele innych ekonomistów Citibanku w nocie do klientów . Prognozują oni spadek wpływów z podatku o 11 mld zł, co stanowi 0,7 proc. PKB, podczas gdy deficyt budżetowy za 2012 roku będzie tylko „nieco” poniżej progu 3,5 proc. PKB.