Prezydent Francji Francois Hollande i premier Włoch Mario Monti podczas wtorkowego spotkania w Rzymie zapowiedzieli, że będą razem czuwać nad tym, aby w pełni zostały zrealizowane ustalenia czerwcowego szczytu UE w celu obniżenia wysokiego spreadu obligacji.

Na szczycie w czerwcu, dzięki naleganiom Montiego i wspierającego go premiera Hiszpanii Mariano Rajoya, przywódcy strefy euro zgodzili się na bezpośrednie zasilenie banków z funduszy ratunkowych EFSF i EMS, co pozwoliło na chwilę uspokoić rynki i obniżyć oprocentowanie hiszpańskich i włoskich obligacji. Ale ze względu na złą sytuację finansów Hiszpanii i Włoch, papiery tych krajów są wciąż dużo bardziej rentowne niż obligacje niemieckie (ta różnica rentowności to tzw. spread), tym samym podnosząc wysokie koszty obsługi ich gigantycznego zadłużenia.

We wtorek na wspólnej konferencji prasowej z szefem włoskiego rządu Hollande wymienił trzy etapy, które w opinii obu przywódców mogą doprowadzić do zakończenia kryzysu w strefie euro: realizacja przyjętych w czerwcu postanowień, rozwiązanie problemów Grecji i Hiszpanii oraz wprowadzenie unii bankowej.

Prezydent Francji dodał, że pogrążona w kryzysie strefa euro musi odzyskać zaufanie i wiarygodność. "Jeśli chcemy odzyskać zaufanie, nie możemy mieć wątpliwości co do strefy euro"- ocenił.

Hollande opowiedział się za tym, aby dać więcej czasu Grecji na realizację wyznaczonych jej celów, jeśli - zastrzegł - dotychczasowe wysiłki pozytywnie oceni w październikowym raporcie "trojka", czyli Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja Europejska.

Mario Monti zapewniając o pełnej zgodności stanowisk Włoch i Francji stwierdził zaś, że "odrabianie lekcji w domu", czyli realizacja zadań antykryzysowych przez poszczególne kraje, nie wystarczy. Monti mówił o łączącej go z Hollandem wizji "jedności celów w działaniach na rzecz wzrostu, niepowodującego inflacji ani nieopartego na nierównościach".

Kontynuując politykę Nicolasa Sarkozy'ego w sprawie zarządzania gospodarczego w strefie euro, Hollande apelował w Rzymie o "bardziej regularne i lepiej zorganizowane" szczyty przywódców krajów wspólnej waluty. "Czyż nie powinniśmy zmienić sposobu podejmowania decyzji, rytmu naszych spotkań? - pytał retorycznie prezydent na konferencji prasowej. - Trzeba większych zdolności podejmowania decyzji i łatwiejszego sposobu, w jaki one zapadają". Jego zdaniem, decyzje w tej sprawie zostaną podjęte na szczycie UE w grudniu br.

Monti zgodził się, że unijni przywódcy powinni spotykać się częściej, a słowa "szczyt" nie trzeba dramatyzować, "trzeba odjąć mu wagi" - mówił.

Obecnie przywódcy całej UE spotykają się w Brukseli co najmniej raz na pół roku (w praktyce częściej, np. unijne szczyty odbędą się w październiku, listopadzie i grudniu br.). W obliczu kryzysu, osobno zaczęli spotykać się też przywódcy 17 krajów strefy euro, by rozwiązywać jej problemy; orędownikiem i inicjatorem zacieśniania współpracy w tym gronie był poprzedni prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Hollande i Monti rozmawiali w Rzymie także o sytuacji w Syrii. Prezydent Francji powiedział dziennikarzom w Wiecznym Mieście, że należy powołać "alternatywny rząd" w tym kraju, gdzie reżim Asada wciąż kontynuuje masakry.