Drugi w USA koncern samochodowy zużył w zeszłym roku do wyprodukowania każdego pojazdu 2778 kWh energii w porównaniu z 3576 kWh w roku 2006 – wynika z opublikowanego dzisiaj raportu firmy. Chociaż Ford stosuje więcej energetycznie wydajnych narzędzi i metod produkcyjnych, część oszczędności jest efektem zwiększenia potencjału produkcyjnego fabryk w miarę odradzania się sprzedaży samochodów– wyjaśnia John Viera, dyrektor koncernu ds. zrównoważonego rozwoju w rozmowie z agencją Bloomberg.
„Nasze fabryki wykorzystują większość swoich mocy produkcyjnych” – mówi Viera – „To czynnik rozstrzygający”.
Kwestie ekologiczne są podstawą zmian w firmie dokonywanych pod wodzą dyrektora zarządzającego Alana Mulally’ego – podkreśla Bloomberg. Kiedy Ford poszerzył swoją ofertę o małe auta, takie jak Fiesta, oszczędność paliwa w pojazdach firmy poprawiła się o prawie 17 proc. poczynając od 2006 roku. Emisja dwutlenku węgla w fabrykach koncernu spadła o 48 proc. od roku 2000 do roku 2010.
Chociaż nie ma jasności, że większa sprzedaż samochodów osobowych i półciężarówek przez Forda wynika z faktu doceniania przez klientów proekologicznych działań firmy, podnosi ona – zdaniem dyrektora Viery – reputację koncernu, który zdołał uniknąć sięgania po pomoc rządową podczas ostatniego kryzysu, w przeciwieństwie do General Motors i Chryslera.
Ale oszczędności energii realizowane przez Forda w swoich fabrykach, stanowią bardzo mały udział w porównaniu ze skutkami eksploatacji samochodów – twierdzi Jim Kliesch, dyrektor badań w programie czystych pojazdów organizacji ekologicznej Union of Concerned Scientists.
Wyliczono bowiem, że emisja z fabryk ma 15-proc. udział w zanieczyszczeniu środowiska. Znacznie ważniejsza jest gospodarka paliwowa w pojazdach. M.in. dlatego w tym miesiącu Ford rozpoczął sprzedaż elektrycznej wersji Focusa, w tym roku zaoferuje hybrydowe auto C-Max, a w następnym – elektryczną odmianę auta rodzinnego Fusion.