„To czas liczony od początku do końca prac” – powiedział Justin Dubon, rzecznik Airbusa przedstawicielowi telewizji BBC. Jednak – jak dodał – Airbus spodziewa się, że większość klientów zdecyduje się na naprawy krok po kroku, w ramach regularnych i obowiązkowych przeglądów technicznych.
„W takiej sytuacji musieliby do całej procedury dodać tylko kilka dni” – podkreślił Dubon.
Airbus ma problemy z supersamolotami A380. Na niektórych wspornikach łączących skrzydła z kadłubem pojawiły się szczeliny, rysy wielkości włosa. W każdej maszynie A380 jest 4000 takich wsporników.
Z powodu tej wady Airbus musiał już wyłożyć ponad 250 mln euro na naprawy i koszty serwisowe. Ale producent samolotów stwierdził, że nie wypłaci żadnych rekompensat z powodu utraconych przychodów w czasie prac serwisowo-naprawczych.
Według Airbusa stwierdzona usterka w ogóle nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa. „Ważne jest to, że te samoloty mogą bezpiecznie latać” – zapewniał Justin Dubon.
Producent samolotów, który jest spółką-córką aerokosmicznego konglomeratu EADS, rozpocznie od przyszłego roku stosować do budowy skrzydeł A380 nowy rodzaj aluminium, co oznacza, że samoloty dostarczane klientom począwszy od 2014 roku nie będą miały takich defektów.