Spółki budowlane aby przetrwać przenoszą biznes na Wschód, w Polsce liczą na energetykę, kolej i śmieci. Ale nie da się uniknąć zwolnień grupowych.
Przychody branży budowlanej w Polsce / DGP
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad do końca roku w Polsce przybędzie 525 km nowych autostrad i 441 km dróg ekspresowych. Od 2013 r. wydatki GDDKiA spadną ponad czterokrotnie, do 7 mld zł. Według raportu firmy badawczej PMR mniejsza liczba inwestycji drogowych negatywnie odbije się na wynikach budownictwa w latach 2013 – 2014.

Do Rosji i na Ukrainę

– W latach 2004 – 2012 zainwestowaliśmy w Polsce ponad miliard złotych m.in. w ludzi, sprzęt i budynki. Nie chcemy, żeby ten potencjał się zmarnował – mówi DGP prezes Strabagu Paweł Antonik. – W Rosji otworzyliśmy oddział, do którego pojechało z Polski na razie 20 menedżerów. Lada dzień podpiszemy tam umowę na dostawy mas bitumicznych. Zabiegamy o zlecenia w Azerbejdżanie i Turkmenistanie – ujawnia.
Kontraktów drogowych za granicą, m.in. w Rumunii i na Ukrainie, chce też szukać Polimex-Mostostal. Na tym ostatnim rynku bez powodzenia próbowali sił m.in. Strabag, Mostostal Warszawa i Pol-Aqua.
– Polskie firmy powinny próbować ekspansji na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, gdzie są pieniądze, a nasi inżynierowie są wysoko cenieni – przekonuje DGP Jarosław Popiołek, ustępujący prezes Mostostalu Warszawa. – Szkoda, że branża nie podjęła przygotowań do ekspansji, zanim jej kondycja w Polsce dramatycznie się pogorszyła – ubolewa.
Nie wszyscy są tego zdania. Prezes Budimeksu Dariusz Blocher powiedział nam, że jego firma nie będzie szukała zleceń za granicą, mimo że jest rozpoznawalną marką na Bliskim Wschodzie. Jak ustaliliśmy, sprzeciwił się temu hiszpański udziałowiec większościowy – Ferrovial.

Tysiące ludzi na bruk

– Rozpędzony wehikuł drogowy wciąż sunie do przodu, bo szykowane na Euro 2012 inwestycje są spóźnione. Brak projektów drogowych na rynku po 2012 r. będzie oznaczał zwolnienia w branży – ostrzega Wadim Kurpias z CMS Cameron McKenna. – Nowe kontrakty pojawią się w kolejnej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020, ale dla każdego trzeba będzie roku, półtora przygotowań przed wbiciem łopaty – podkreśla.
Prezes Strabagu Paweł Antonik przyznaje, że konieczne będą zwolnienia. Jak duże? – Skala będzie uzależniona od pozyskiwania zamówień na polskim rynku drogowym oraz od rozwoju firmy w krajach wschodnich – ucina.
– Zagrożonych jest 150 tys. ludzi pracujących przy budowie dróg w Polsce. W przyszłym roku ponad połowa może stracić pracę – ostrzegał niedawno prezes Budimeksu.
W ostatnich latach to właśnie w firmach zajmujących się budową dróg zatrudnienie w branży budowlanej rosło najszybciej.

Od dróg do śmieci

Jak przetrwać trudny okres? Sposobem może być dywersyfikacja zamówień. Budimex zapowiada start w przetargach na wywóz i utylizację odpadów komunalnych w miastach powyżej 150 tys. mieszkańców. Bierze też udział w prekwalifikacjach na budowę spalarni w Krakowie i Tarnowie.
Według firmy badawczej PMR w dłuższym okresie to branża energetyczna i segment budownictwa kolejowego będą nadawały ton sektorowi inżynieryjnemu. W latach 2010 – 2011 ruszyły przetargi na realizację bloków energetycznych o wartości 60 mld zł.
Prezes Polimeksu-Mostostalu Konrad Jaskóła po wygraniu kontraktu na 11,5 mld zł na bloki energetyczne w Opolu zapowiada walkę o instalację odazotowania spalin w PKN Orlen za ok. 500 mln zł. Jak poinformował zaś prezes PBG Jerzy Wiśniewski, energetyka stanowi blisko 33 proc. zamówień spółki. Z portfela 5,9 mld zł na ten rok ponad połowę stanowią kontrakty z obszarów gazu ziemnego, ropy naftowej i budownictwa energetycznego.
Bartłomiej Lachowicz z KPMG przypomina, że PKP Polskie Linie Kolejowe mają do wydania w ciągu dwóch i pół roku 7,8 mld euro. To szansa, ale w tym sektorze trwa wyniszczająca wojna cenowa (jak wcześniej na drogach). W przetargach wygrywają firmy, które oferują ceny 20 – 30 proc. poniżej kosztorysów inwestorskich.
Według minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej w latach 2014 – 2020 Polska może liczyć na 80 mld euro z UE. Firmy muszą tylko przeczekać prognozowany okres spowolnienia.

Pracę może stracić ponad połowa ze 150 tys. zatrudnionych przy budowie dróg