Polska dotąd nie poinformowała KE o pełnym wdrożeniu przepisów liberalizujących rynek elektryczności, które miały być wdrożone do marca ub.r. Polska ma dwa miesiące na odpowiedź; jeśli nie odpowie, może zostać pozwana do Trybunału UE - podała w czwartek KE.

Chodzi o dyrektywę dotyczącą energii elektrycznej, która wchodzi w skład tzw. III pakietu energetycznego, liberalizującego rynki energii krajów UE.

"Najlepszym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa dostaw i konkurencyjnych cen energii dla wszystkich jest otwarcie rynku energii na konkurencję" - podkreśliła Komisja Europejska w komunikacie. "Efektywny, zintegrowany i transparentny rynek energii uczyni go bardziej dostępnym dla różnych dostawców i tym samym zaoferuje konsumentom szerszy wybór między firmami dostarczającymi gaz i prąd" - dodała.

Polska nie informuje co wdrożyła

Komisja zaznaczyła, że dotąd Polska nie powiadomiła jej o wszystkich niezbędnych środkach, potrzebnych do pełnego wdrożenia dyrektywy o elektryczności, dlatego wysłała tzw. uzasadnioną opinię, ponaglającą Polskę "do zastosowania się do prawnych zobowiązań".

KE ma się też przyjrzeć innym krajom, które powiadomiły ją tylko o częściowym wdrożeniu dyrektyw należących do III pakietu energetycznego, także dyrektywy dotyczącej rynku gazu.

Rynek energii w Polsce jest niekonkurencyjny, ceny prądu wysokie

Bruksela wielokrotnie zwracała uwagę, że konkurencja między dostawcami prądu w Polsce jest bardzo mała, mimo prawnej możliwości zmiany dostawcy, przez co ceny elektryczności są stosunkowo wysokie.