Zysk netto za drugi kwartał finansowy technologicznego potentata z Doliny Krzemowej podskoczył na 94 proc. do 11,6 mld dolarów, lub 12,30 dolarów na akcję. Sprzedaż wzrosła o 59 proc. do kwoty 39,2 mld dolarów. Wyniki, znacznie lepsze od prognoz analityków, rozwiewają ostatnie obawy o dalsze tempo wzrostu koncernu, co przyczyniło się do spadku cen akcji firmy o 12 proc. w okresie minionych dwóch tygodni – relacjonuje agencja Bloomberg.
Tim Cook, szef spółki z Kalifornii coraz bardziej nastawia się na ekspansję sprzedaży w regionach poza Ameryką. Po wprowadzeniu w styczniu najnowszego modelu iPhone’a na rynek chiński i 21 innych krajów Apple sprzedał 35,1 mln tych telefonów. Pozwala to zneutralizować pewien spadek sprzedaży w zeszłym kwartale u wiodących operatorów telefonii komórkowej w USA: Verizon Wireless i AT&T.
„Raport powinien rozwiać wszelkie wątpliwości inwestorów, iż firma nie może rozwijać się już w takim tempie” – ocenia Jack Ablin, szef inwestycyjny w Harris Private Bank w Chicago.
Firma sprzedała w czasie kwartału 11,8 mln iPadów, co daje łączną wielkość 67 mln tabletów sprzedanych od czasu debiutu iPada w 2010 roku. Jak powiedział Cook analitykom, firmie zajęło 24 lata, aby osiągnąć taki wynik z komputerami Mac.
Notowania Apple wzrosły o 7,8 proc. do 604,22 dolarów za akcję podczas handlu pozasesyjnego. Na wczorajszym zamkniecie w Nowym Jorku akcje spadły bowiem o 2 proc. do stawki 560,28 dolarów za jeden papier.
Poczynając od rekordowego zamknięcia z 9 kwietnia na poziomi 636,23 dolarów akcje Apple straciły 75,95 dolarów swej wartości po pojawieniu się doniesień na temat braku kluczowych komponentów do produkcji mobilnych gadżetów oraz ukazaniu się raportu mówiącego o spadku sprzedaży iPhone’ów u amerykańskich operatorów.