Piątkowe dane o inflacji w marcu będą kluczowe dla rynku długu, mogą też istotnie wpłynąć na rynek złotego - oceniają dilerzy. Czwartek w ich opinii był spokojny, a dane o bilansie płatniczym nie miały znacznego wpływu na rynki.
"W piątek, obok informacji zza granicy, istotne będą dane o inflacji. Dane GUS mogą się przełożyć na krótkoterminowe ruchy na rynku walutowym, szczególnie, że są pewne oczekiwania na podwyżki stóp procentowych" - powiedział w rozmowie z PAP szef dilerów walutowych w ING Banku Śląskim Karol Zaluski.
"Kluczowy będzie poziom 4,17, jeśli się nie obroni, to kurs może pójść w stronę 4,15, a jeśli się obroni, to kurs będzie w wąskim paśmie 4,17-4,19 za euro" - dodał.
"W czwartek rynek był bardzo stabilny, obroty były niewielkie. Lekkie umocnienie wynika z nieznacznej poprawy sytuacji globalnej, ale w czwartek na rynku raczej panował marazm, a dane o bilansie płatniczym nie bardzo się przełożyły na rynek" - ocenił Zaluski.
W piątek o 14.00 GUS poda dane o dynamice cen w marcu. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacują, że inflacja, liczona rok do roku, w marcu wyniosła 3,8 proc. wobec 4,3 proc. w lutym.
W czwartek NBP podał, że deficyt w obrotach bieżących w lutym wyniósł 1.585 mln euro wobec 1.879 mln euro deficytu w styczniu i wobec 1.237,2 mln euro deficytu oczekiwanego przez ekonomistów.
Dane GUS o inflacji za marzec, w opinii dilerów, będą kluczowe dla rynku długu
"W czwartek rynek praktycznie stał w miejscu, handlowano w przedziale 2 pb, przy bardzo niewielkich obrotach. Dane o bilansie płatniczym to nie jest informacja, która zmieniłaby obraz rynku, a informacje zza granicy nie wpłynęły znacząco na rynek lokalny" - dodał.