Lubiński koncern KGHM chce pozyskać gaz łupkowy z pokładów na Dolnym Śląsku. Tak ma zamiar rozwiązać problem z dużym stężeniem metanu w kopalniach. Pomoc zaoferowała amerykańska firma Geoexplorers International
Miedziowy potentat zamierza na poważnie zaangażować się w poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego. Poza współpracą z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem przy wierceniach na pomorskiej koncesji Wejherowo spółka planuje samodzielne pozyskiwanie niekonwencjonalnego surowca na Dolnym Śląsku.
Dotąd ulatniający się ze skał łupkowych metan przeszkadzał w wydobyciu. Gaz przenikał do szybów kopalń miedzi, a jego niebezpiecznie wysokie stężenie uniemożliwiało pracę górnikom. Aby się go pozbyć, koncern musi odgazowywać przedpola. Teraz kłopot może być rozwiązany. Herbert Wirth, prezes Polskiej Miedzi, potwierdza, że zamiast pozbywać się uciążliwego gazu, spółka może zacząć go pozyskiwać. – Gaz można wydobyć i temu chcemy teraz się przyjrzeć – podkreśla szef KGHM.
Pomoc zaoferowała już amerykańska firma Geoexplorers International. Jej właściciel, pracujący od kilkudziesięciu lat w USA polski geolog Jan Krasoń, twierdzi, że technologia wierceń nie będzie w tym przypadku różnić się specjalnie od tej stosowanej przy tradycyjnych poszukiwaniach gazu łupkowego. Niezbędne będą wiercenia horyzontalne i szczelinowanie skał.
Zdaniem Krasonia w ten sposób KGHM będzie mógł rozwiązać problem wysokiego stężenia metanu na złożach miedzi Głogów II i Rudna. – Zwłaszcza w tej ostatniej lokalizacji formacje łupkowe są mocno nasycone gazem. Problem rozwiązałyby wiercenia na głębokości 1200 m. W ten sposób można odgazować szyb, a samo paliwo wykorzystać – potwierdza Krasoń.
Eksperci ostrzegają jednak, że zasobność dolnośląskich złóż gazu niekonwencjonalnego jest mniejsza niż np. na północy kraju, a do tego ich eksploatacja będzie droższa. Jerzy Nawrocki, dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, podkreśla, że najwięcej gazu łupkowego występuje w pokładach dolnego paleozoiku. – A na Dolnym Śląsku mamy do czynienia ze skałami karbońskimi. Występuje tam oczywiście gaz łupkowy i gaz zamknięty (tight gas), ale jest on trudno dostępny – tłumaczy.
Jak podkreśla, tradycyjne złoża gazu łupkowego usytuowane są w jednym poziomie, co ułatwia wiercenia. Powierzchnia śląskich złóż jest jednak mocno sfałdowana. A takie tektoniczne zaburzenia utrudniają poszukiwania.
W kwietniu KGHM ma podpisać z PGNiG umowę o poszukiwaniach gazu na Pomorzu. Miedziowy koncern ma współfinansować prace na części koncesji Wejherowo.
Według szacunków PIG wydobywalne zasoby gazu łupkowego w Polsce to 346 – 768 mld m sześc. To 5,5-krotnie więcej, niż wynoszą udokumentowane zasoby złóż konwencjonalnych.
Gaz będzie coraz bardziej potrzebny KGHM. Koncern jest jednym z większych odbiorców tego surowca w Polsce. Rocznie zużywa 130 mln m sześc. Wkrótce spółka co najmniej podwoi zapotrzebowanie. W 2013 r. będzie potrzebować ponad 300 mln m sześc. gazu: połowę na cele technologiczne i drugie tyle na produkcję energii elektrycznej. W dalszych planach jest
budowa wspólnie z Tauronem bloku gazowego w Elektrowni Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu. Blok o mocy 850 MW, który ma być uruchomiony w 2016 r., ma kosztować 4 – 5 mld zł.
1 mld m sześc. gazu będzie potrzebowała elektrownia Blachownia, którą w 2016 r. uruchomią KGHM i Tauron
0,3 mld m sześc. wyniesie za dwa lata roczne zużycie gazu ziemnego w KGHM
40 mln zł to średni koszt odwiertu w poszukiwaniu gazu łupkowego