Każdego dnia ceny benzyny osiągają rekordowo wysoki poziom. W czwartek za litr Super E5 trzeba było zapłacić w Niemczech średnio 1,70 euro, a niemiecki automobilklub ostrzega, że niebawem cena może dojść do 2 euro za litr.
Podwyżki cen benzyny nie zawsze są uzasadnione; ceny wzrastają na przykład tuż przed feriami i zmieniają się w ciągu dnia. Dlatego wielu niemieckich polityków chce ograniczyć swobodę koncernów i handlarzy w ustalaniu cen.
Z inicjatywy ministra gospodarki landu Turyngia Christiana Cariusa druga izba niemieckiego parlamentu, skupiająca przedstawicieli landów (Bundesrat), wystąpiła do rządu o przygotowanie projektu ustawy, która zahamowałaby wzrost cen benzyny.
Carius zaproponował przyjęcie rozwiązań wzorowanych na regulacjach austriackich. Stacje benzynowe mogłyby podnosić ceny benzyny tylko raz na dobę i byłyby zobowiązane do publikowania swej ceny w internetowym banku danych, aby kupujący mogli porównywać poziomy cen na najbliższych stacjach. "W ten sposób rynek paliw będzie bardziej przejrzysty, a w konsekwencji ceny korzystniejsze" - ocenił Carius.
Jego zdaniem jeszcze nigdy benzyna w Niemczech nie była tak droga, jak obecnie, a ceny tak mało przejrzyste. "Ustalanie cen, które skaczą w ciągu jednego dnia jak jojo, o 10 centów i więcej, pozbawione jest jakiejkolwiek zrozumiałej logiki" - dodał chadecki polityk.
Dziennik "Bild" poinformował w piątek, że także w chadecko-liberalnej koalicji rządzącej Niemcami trwa dyskusja nad sposobami lepszej kontroli polityki cenowej koncernów paliwowych. Rząd ma dokładnie przeanalizować inny model, obowiązujący w zachodniej Australii, zgodnie z którym koncerny paliwowe muszą codziennie do godz. 14 poinformować specjalny urząd o cenie benzyny na następny dzień - pisze "Bild". Według gazety ustawa mogłaby zostać uchwalona już jesienią tego roku.
Niemieckie ministerstwo gospodarki zapowiedziało w piątek, że przeanalizuje apele Bundesratu i frakcji koalicyjnych. Jednak zarówno niemiecki automobilklub ADAC, jak i branża paliwowa krytycznie oceniły te żądania, wskazując m.in., że austriackie regulacje doprowadziły być może do większej przejrzystości cen paliw, ale nie do ich obniżki. Ponieważ cenę można zmieniać tylko raz na dobę, koncerny i handlarze od razu zawyżają jej poziom, by uchronić się przed ewentualnymi stratami.
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)