Już ponad rok mija od podpisania przez Raiffeisen Bank International (RBI) umowy kupna 70 proc. banku Polbank EFG od greckiego EFG Eurobank. Firmy liczyły początkowo, że zakończą transakcję w I kwartale 2012 r. Ciągle jednak czekają na zgodę Komisji Nadzoru Finansowego.
Łukasz Dajnowicz z KNF zapowiada, że decyzja powinna zapaść w następnym kwartale. Żadna ze stron nie chce ujawnić, dlaczego postępowanie ciągnie się tak długo. Niewykluczone, że to skutek polityki polskiego nadzoru.
– Banki znaczące systemowo powinny być notowane na giełdzie, a aby był efektywny obrót akcjami i spółka była uwzględniana w indeksach giełdowych, musi być określony free float – mówi Łukasz Dajnowicz.
Dlatego możliwe jest, że po przejęciu Polbanku na GPW znajdzie się Raiffeisen Bank Polska (RBP).
Ale komisja chciałaby także notowania w Warszawie spółki matki tego banku, czyli Raiffeisen Bank International. Mówił o tym niedawno Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF.
– RBI rozmawia z polskim regulatorem o możliwości podwójnego notowania w Warszawie lub wprowadzeniu na parkiet polskiej spółki. Wprowadzenie akcji na GPW to krok, który może nastąpić w średnim terminie – mówi Ingrid Krenn-Ditz. RBI jest już notowany w Wiedniu.
Jest jeszcze jeden potencjalny kandydat do wejścia na GPW. To Talanx, niemiecki ubezpieczyciel. Ta spółka ma już w Polsce dwa towarzystwa ubezpieczeniowe, a niedawno za 770 mln euro kupiła TUiR Warta. Jeśli na transakcję zgodzi się KNF, HDI/Talanx wskoczy na drugą pozycję grup ubezpieczeniowych w Polsce. Poza tym Talanx chce – razem z japońskim partnerem – przejąć 50 proc. plus jedną akcję TU Europa od Getin Holdingu.
KNF w rozmowach z niemiecką firmą wskazywał, że skoro polski rynek traktuje jako strategiczny, byłoby dobrze, gdyby była notowana na GPW. A moment jest dobry, bo Talanx przygotowuje się do debiutu w Niemczech.
– Biorąc pod uwagę, że firma mocno rozwija się w naszej części Europy, być może w ramach budowy swojej pozycji zdecyduje się na pozyskanie w trakcie IPO inwestorów także z naszego rynku – ocenia Tomasz Bursa z Ipopema Securities.
Jego zdaniem debiut RBI lub Talanksa w Warszawie byłby doskonałą wiadomością. – O ile byłyby to debiuty z prawdziwego zdarzenia i na giełdę trafiłyby pakiety ich akcji warte przynajmniej kilkaset milionów złotych. Taki poziom dawałby szanse na osiągnięcie odpowiedniej płynności i obrotów. W przeciwnym przypadku instytucje podzielą los UniCredit, który na naszym parkiecie jest praktycznie niezauważalny – mówi Tomasz Bursa z Ipopema Securities.