Cena ropy Brent, podstawowej dla Europy, wzrosła w okresie ostatnich sześciu miesięcy o 21 proc. do najwyższego poziomu od 3,5 roku, co odzwierciedla obawy, że eskalacja napięć między Iranem oraz USA i jego sojusznikami może zakłócić dostawy strategicznego surowca.
Wyższe koszty energii mogą wyhamować proces spowolnienia inflacji w Polsce, która przekracza cel inflacyjny banku centralnego poczynając od października 2010 roku. Natomiast Rosja, największy na świecie eksporter nośników energii, odnosi jedynie korzyści, gdyż wzrost cen ropy naftowej przekracza poziom niezbędny dla zrównoważenia budżetu i przyspieszenia wzrostu gospodarczego.
Premie za polskie obligacje emitowane w dolarach znajdowały się dzisiaj na poziomie 210 punktów bazowych powyżej Treasuries, obligacji rządu amerykańskiego, czyli wciąż jeszcze o 66 punktów bazowych (0,66 proc.) poniżej premii za papiery rosyjskie. Ale ta różnica, czyli spread, zmniejszyła się 22 marca do siedmiotygodniowego minimum 58 pb wobec 87 pb na początku miesiąca – wynika z danych JPMorgan Chase & Co.
“Rosja faktycznie odcina teraz kupony od naftowej bonanzy’ – mówi Martin Marinov, menedżer obligacji rynków wschodzących w Raiffeisen Kapitalanlage w Wiedniu – „Polska zaś znajdzie się pod presją inflacyjną, skutkami pierwszej a być może także drugiej rundy podwyżek.
Rosja oferuje obecnie pięcio-, dziesięcio- i 30-letnie obligacje wartości 7 mld dolarów w ramach największej od trzech lat oferty rządowej na rynkach wschodzących. Rublowe obligacje zyskały tylko w tym roku 15 proc. w przeliczeniu na dolary. „Rubel jest zapewne jest najlepsza gwarancją na wypadek skoku cen ropy naftowej” – podkreśla Peter Schottmueller, menedżer obligacji rynków wschodzących w Deka Investment we Frankfurcie – „Ze względu na premie Rosja jest bardziej atrakcyjna od Polski”.