Złoty, który należał do najbardziej zwyżkujących walut w 2012 roku, w ciągu trzech dni, do 6 marca, stracił 1,8 proc., czyli najwięcej od grudnia. Spadek polskich obligacji emitowanych w dolarach spowodował z kolei największy w okresie trzech miesięcy wzrost różnicy między premiami za polskie papiery i obligacje rządu amerykańskiego, Treasuries.
„To krótkotrwała korekta – i w mojej ocenia zdrowa, ponieważ popyt (na polskie aktywa) był wyjątkowo silny” – mówi Bernd Berg, strateg rynków wschodzących Credit Suisse w Zurychu – „Jeśli nie dojdzie znowu do zaostrzenia problemu długów w Europie, wówczas złoty powinien się umacniać”.
Popyt na złotego i polskie obligacje był wspierany przez sześciokrotnie szybsze tempo rozwoju polskiej gospodarki niż w UE oraz realizowanych przez rząd cięć w deficycie budżetowym poniżej 3 proc. PKB. I chociaż obawy o rezultaty wymiany greckich obligacji oraz doniesienia o zwolnieniu tempa chińskiej gospodarki walnie przyczyniły się do wyprzedaży w tym tygodniu, to wczoraj Polska sprzedała znacznie więcej pięcioletnich obligacji niż planowała i to po najniższych kosztach od sześciu lat – podkreśla Bloomberg.
W tym roku złoty podrożał o 8,4 proc. wobec euro, najwięcej spośród przeszło 170 walut monitorowanych na całym świecie przez agencję Bloomber. W piątek tuż przed godz. 11-tą w Warszawie nasza waluta straciła 0,4 proc. do 4,1151 zł wobec euro, chociaż przed godz. 15-tą wzmocniła się do 4,0921 zł.