Śledzenie nierównowag makroekonomicznych jest nowością w unijnym zarządzaniu gospodarczym; wprowadził je obowiązujący od grudnia ub.r. tzw. sześciopak wzmacniających unijny Pakt Stabilności i Wzrostu. Tworzy on system wczesnego ostrzegania przed nierównowagami w takich obszarach jak konkurencyjność, eksport, rachunek obrotów bieżących oraz zadłużenie sektora prywatnego i rynek nieruchomości, który były zarzewiem kryzysu w USA.
"Kryzys unaocznił ryzyko, jakie nierównowagi ekonomiczne stanowią dla stabilności finansowej" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Strasburgu komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn, który prezentował pierwszy raport Komisji Europejskiej w tej sprawie.
KE opracowała tzw. scoreboard, czyli listę 10 wskaźników makroekonomicznych oraz ich dopuszczalne progi. Na jego podstawie KE wskazała 12 krajów, których sytuacja makroekonomiczna musi być dogłębnie przeanalizowana. Są to: Belgia, Bułgaria, Cypr, Dania, Finlandia, Francja, Włochy, Węgry, Słowenia, Hiszpania, Szwecja i Wielka Brytania. Rehn zaznaczył, że nie ma wśród tych krajów Grecji, Irlandii, Portugalii i Rumunii, ponieważ są one objęte własnymi programami naprawczymi, a także Łotwy, która jest monitorowana już po programie.
"Te (pogłębione) analizy pozwolą nam ocenić, czy w tych 12 krajach istnieją szkodliwe nierównowagi i jeśli to konieczne, KE skieruje do tych krajów rekomendacje, by mogły je skorygować" - powiedział Rehn. Poinformował, że KE na tyle szybko przeprowadzi analizy, by kraje mogły uwzględnić rekomendacje KE w narodowych programach reform, które mają dostarczyć Komisji w kwietniu.
"Tylko jeśli odpowiednie działania nie zostaną podjęte, możemy otworzyć tzw. procedurę nadmiernych nierównowag makroekonomicznych (na wzór procedury nadmiernego deficytu - PAP). Wtedy kraj będzie musiał jasno określić, co i do kiedy ma zamiar zrobić" - zaznaczył Rehn.
Zgodnie z zapisami sześciopaku, gdy jakiś kraj przekroczy określoną wielkość na przykład rachunku obrotów bieżących, uruchomi się procedura, której - tak jak w przypadku nadmiernego długu publicznego - pierwszym etapem będzie rekomendacja KE, drugim ostrzeżenie, a wobec krajów strefy euro na końcu mogą być zastosowane kary finansowe (0,1 proc. PKB).
Jak poinformował komisarz, w przypadku Hiszpanii KE będzie analizowała strukturalne przyczyny wysokiego bezrobocia oraz skutki boomu kredytów hipotecznych, w przypadku Włoch - wysoki dług publiczny i niski potencjał wzrostu, Cypru - wysokie zadłużenie firm i gospodarstw domowych oraz spadek eksportu.
Także w przypadku Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii KE zbada przyczyny utraty rynkowych udziałów eksportu i skutkom zadłużenia, z kolei w przypadku Bułgarii - m.in. kosztom pracy i jej produktywność. W Słowenii KE przyjrzy się zadłużeniu firm i rynkowi nieruchomości. Ten rynek oraz zwiększające się zadłużenie KE przeanalizuje w przypadku Danii i Szwecji, w Finlandii także pogorszony handel.
KE zobowiązała się brać pod uwagę również nadwyżki, a nie tylko deficyty obrotów bieżących. Jak uzasadniali socjaliści w PE, chodzi o to, by jeden kraj nie budował przewagi konkurencyjnej (nadwyżki eksportu nad importem) kosztem drugiego. Oskarża się o to Niemcy.
Na konferencji Rehn był pytany, czemu wśród wskazanych krajów do dalszej analizy nie ma Niemiec. "W najbliższych miesiącach przeprowadzimy dalsze analizy odchyleń gospodarek wszystkich krajów UE. W tym kontekście (...) przyjrzymy się, czy czynniki strukturalne, takie jak np. funkcjonowanie rynku usług, mogą powodować utrzymującą się nadwyżkę (na rachunku obrotów bieżących - PAP)" - poinformował Rehn.
Dodał, że gospodarka Niemiec podczas kryzysu zachowywała się stosunkowo dobrze i scoreboard nie wskazywał nadmiernych nierównowag. Zaznaczył, że tylko dwa wyznaczniki przekraczają progi: rynkowy udział eksportu, który jednak spadł o ok. 8 proc. w ostatnich 5 latach i publiczne zadłużenia na poziomie 83 proc. PKB i że w 2010 nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Niemiec nie przekroczyła progu, choć było tak w latach 2007-2009.