"Gdy kryzys się pogłębi, to niewykluczone, że rządy eurolandu na okres przejściowy wprowadzą system transgranicznych gwarancji długów zaciągniętych przez państwa, czyli ograniczoną unię fiskalną" - powiedział.
"Oznacza to, że ryzyko stwarzane przez obligacje zadłużonych państw strefy euro będzie musiał wziąć na siebie na dużą skalę europejski sektor publiczny" - tłumaczy.
Katalizatorem dla takich działań wywołującym "punkt przesilenia" mogłoby być duże osłabienie euro, szok w postaci kryzysu bankowego, wyjście z eurostrefy któregoś z członków, bądź też jakieś inne nieprzewidziane wydarzenie o dalekosiężnych skutkach.
Knight zastrzega zarazem, że w najbliższych tygodniach i miesiącach rynkowe otoczenie "będzie bardziej przyjazne dla ryzyka, choć dysproporcja między podażą państwowych obligacji a popytem może znów wywindować ich oprocentowanie".
"W drugim półroczu 2011 r. największe kraje eurolandu uświadomiły sobie, że nie wystarczy podejście +jakoś da się przebrnąć+ z pomocą funduszu osłonowego EFSF (wspomagającego rządy nie mogące finansować się na rynku długu) oraz korekty fiskalnej, ale obecne ramy rozwiązania kryzysu są niewystarczające" - dodał.
Wśród najważniejszych potrzebnych działań wymienia: przyjęcie ram dyscypliny fiskalnej dla wszystkich członków eurostrefy i zasad polityki budżetowej (uzgodnionych na szczycie UE 8-9 grudnia i w tzw. sześciopaku - PAP) oraz ustanowienie mechanizmu popytowego na obligacje zadłużonych państw śródziemnomorskich.
"Albo EBC będzie finansował program skupowania obligacji zadłużonych państw w średnim okresie, by powstrzymać przyrost ich oprocentowania, albo wspólne obligacje eurostrefy (euroobligacje) przekonają inwestorów, że europejski rynek obligacji jest bezpieczny" - wyjaśnił.
Pozostałe działania, których rozmówca PAP oczekuje od członków eurolandu to: restrukturyzacja długu niewypłacalnych państw jak Grecja, rekapitalizacja banków oraz strategie długofalowego przyrostu zatrudnienia i wzrostu.
Według Knighta energiczne działania rządów eurolandu zmierzające do ukrócenia kryzysu (m. in. poprzez reformy strukturalne) mogą przekonać EBC do zaangażowania na rynku obligacji w dłuższym okresie. Zauważa on, że wypowiedzi niemieckich polityków ws. euroobligacji pod koniec 2011 r. nie są tak jednoznacznie negatywne, jak były na początku.