Należy dążyć do zrównoważonego rozwoju - podkreślił w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas debaty na temat funduszy europejskich. Według niego, w dziedzinie wykorzystania środków z UE w Polsce nie ma "wielkiej klęski", ale też nie jesteśmy w czołówce.



W debacie, w której uczestniczył szef PiS, udział wzięli: prof. Tomasz Grosse z Polskiej Akademii Nauk, dr Jerzy Kwieciński z BCC, prof. Marek Kozak z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Jacek Szlachta ze Szkoły Głównej Handlowej i prof. Janusz Zaleski z Politechniki Wrocławskiej.

Kaczyński mówił podczas debaty, że należy intensywnie myśleć o kolejnym unijnym budżecie na lata 2014-2020 i wykorzystaniu środków unijnych.

"Nie możemy, jeśli chodzi o sprawę wykorzystania środków z obecnej perspektywy budżetowej (2007-2013 -PAP), zadowalać się tym wszystkim, co prezentuje nam front propagandowy rządu, nową propagandą sukcesu. Nie chcę twierdzić, że nastąpiło tu wielkie załamanie, że mamy do czynienia z wielką klęską, ale nie jest tak, jak się twierdzi, że jesteśmy w czołówce europejskiej. Jesteśmy na 11. miejscu, jeżeli chodzi o wykorzystanie środków europejskich" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński mówił też, że są mankamenty w wykorzystywaniu środków unijnych. "To jest kwestia cen inwestycji, tempa ich realizacji, niemożliwości podjęcia inwestycji w ważnych dziedzinach - kolejnictwo jest tutaj przykładem" - podkreślił.

W jego ocenie, należy zapytać, "czy chcemy używać środków europejskich, by wyrównywać poziom rozwoju w różnych obszarach kraju", czy też ma to prowadzić do zwiększania się różnic. W tym kontekście szef PiS przywołał m.in. pomysł stworzenia w Polsce grupy miast - metropolii.

"Podtrzymujemy nasze przeświadczenie, że przy wszystkich trudnościach należy dążyć do zrównoważonego rozwoju, by różnice pomiędzy poszczególnymi regionami, nawet powoli, ale jednak się zmniejszały. A mamy do czynienia z procesem odwrotnym" - powiedział Kaczyński.

Europoseł Tomasz Poręba, który moderował debatę, podkreślił, że kluczowy dla Polski jest kształt unijnego budżetu na lata 2014-2020.

"Pierwsze propozycje czy to Komisji Europejskiej, czy głosy, które pojawiają się na forum komisji rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego, każą się bardzo mocno nad nimi zastanowić. Na pewno muszą niepokoić. Będą wymagać od Polski, jako jednego z największych beneficjentów unijnych, stanowczych i bardziej asertywnych działań na forum UE" - powiedział.

Pod koniec czerwca ub.r. Komisja Europejska zaproponowała, by nowy 7-letni budżet UE wyniósł 972,2 mld euro wobec 925 mld euro w latach 2007-2013, co oznacza wzrost o 5 proc.

KE proponuje utrzymać na poziomie porównywalnym do obecnego fundusze na politykę rolną (371,7 mld euro, z czego 281 mld na dopłaty bezpośrednie) oraz fundusze spójności (376 mld euro, w tym dla Polski około 80 mld euro); wzrosty dotyczą m.in. badań i innowacyjności, a także polityki sąsiedzkiej i imigracyjnej.