Naszych sklepów jest 1882, pod koniec tego roku ma być ich 2200. W 2015 r. chcemy otworzyć sklep nr 3000 - mówi Tomasz Suchański, dyrektor generalny sieci Biedronka.
Naszych sklepów jest 1882, pod koniec tego roku ma być ich 2200. W 2015 r. chcemy otworzyć sklep nr 3000 - mówi Tomasz Suchański, dyrektor generalny sieci Biedronka.
Biedronka znalazła się w pierwszej piątce najsilniejszych marek w Polsce. To kolos na glinianych nogach czy też rośnie nam polski Wal-Mart?
Ten wynik nie jest dla nas zaskakujący. Jest efektem naszej wieloletniej pracy.
A jak odbije się na handlu tegoroczne spowolnienie gospodarcze Polski?
Myślę, że to nie będzie zły rok dla gospodarki. Spójrzmy na Niemcy, gdzie konsumpcja i produkcja rosną i poprawiają się nastroje. To dobra wiadomość dla nas, bo ten kraj jest naszym głównym partnerem handlowym.
Czy spowolnienie gospodarcze nie byłoby korzystne dla Biedronki? Klient może zrezygnować z droższego sklepu na jej rzecz.
Spowolnienie gospodarcze odbija się na wszystkich graczach rynkowych. Jeśli rośnie bezrobocie, to zaczyna brakować pieniędzy nawet na podstawowe artykuły. Taka sytuacja nie służy nikomu.
Dlaczego w Biedronce nie można płacić kartą?
W Polsce koszty obsługi kart są najwyższe w Europie. W związku z tym nie możemy zgodzić się na prowizję w wysokości 1,6 proc. za obsługę transakcji płatniczych. Patrzymy z uwagą na działania mające na celu obniżenie tych kosztów podejmowane przez Narodowy Bank Polski.
Rośnie inflacja, paliwa drożeją. Jak to wpływa na Biedronkę i ceny na półkach jej sklepów?
Mamy swoje sposoby na walkę z rosnącymi cenami paliw. Otwieramy kolejne centra dystrybucyjne, dzięki czemu nasze pojazdy pokonują krótsze trasy. Dla nas największym problemem są podwyżki spekulacyjne. W ubiegłym roku z dnia na dzień o ponad 60 proc. zdrożał cukier, podobnie było z mąką i innymi artykułami podstawowymi. Zarządzanie produktem z takimi różnicami cen jest bardzo trudne. Rosnąca inflacja cechuje się jednak stabilnością. Tu łatwiej o zarządzanie.
Ile jest Biedronek w Polsce?
Naszych sklepów jest 1882, pod koniec tego roku ma być ich 2200. W 2015 r. chcemy otworzyć sklep nr 3000. Powierzchnia części sprzedażowej sklepów liczy od 300 do 1100 mkw.
Nie za dużo? Sklepy Biedronki można spotkać na każdym kroku, ale nie ma tam tłumów.
Proszę mi wierzyć, że są. Nie otwieramy sklepów dla samego otwierania. Każdy sklep otwieramy w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku. Czasami może się wydawać dziwne, że w małym mieście jest kilka Biedronek. To jest jednak nasza odpowiedź na popyt.
Jak Biedronka zamierza się wyróżnić na rynku? Może będą stacje paliw?
Próbujemy różnych rozwiązań. Otworzyliśmy już pierwsze testowe drogerie, apteki i kawiarnie. Na razie nie myślimy o stacjach paliw.
Państwa dostawcy skarżą się na trudne negocjacje z Biedronką.
Wiele naszych produktów to marki własne, które tworzymy wraz z dostawcami. Z wieloma z nich współpracujemy od początków Biedronki, czyli od 16 lat. Tak długa współpraca świadczy o tym, że musi być ona opłacalna dla obu stron. Dbamy też o terminową realizację płatności.
Biedronka pracuje nad swoim wizerunkiem. Jeszcze kilka lat temu kojarzyliście się z wyzyskiem pracowników.
Firmę buduje się latami. Mieliśmy różne etapy naszego rozwoju. Gdy byliśmy tak źle oceniani, to wyznaczyliśmy sobie ambitny cel, aby się stać najlepszym pracodawcą w Polsce. Rozumieliśmy to jako konkurencyjny system płacowy czy pakiet socjalny. Osiągnęliśmy cel. W zeszłym roku otrzymaliśmy tytuł pracodawcy godnego zaufania. Zawsze popełnia się błędy, myśmy pokazali, że na błędach można się uczyć.
Biedronka to też kampania wizerunkowa i sponsoring reprezentacji Polski.
To konsekwencja naszego wzrostu. Jesteśmy częścią polskiego społeczeństwa.
Czy da się zbudować wartość marki na polskiej piłce?
Nie podchodzimy do tego tak, że chcemy na tym zarobić. Decyzja była dla nas naturalna. Polacy kochają piłkę nożną, a my jesteśmy w Polsce. Jesteśmy codziennie z naszymi klientami, jesteśmy codziennie w Polsce.
Czy jesteście tu codziennie z waszym właścicielem portugalskim, czy holenderskim? Gdzie on właściwie jest?
Trzeba zacząć od tego, że Grupa Jeronimo Martins ma ponad 200 lat i jest związana z Portugalią, ma tam siedzibę i tam jest notowana na giełdzie. Przeniesienie udziałów przez część udziałowców, nawet większościową, nie zmienia nic w kwestii siedziby spółki czy zobowiązań podatkowych. Siedziba spółki pozostała w Portugalii. Tam firma odprowadza podatki. Podobnie polska spółka Jeronimo Martins Dystrybucja realizuje swoje zobowiązania podatkowe w Polsce.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama