Z końcem stycznia br. Streżyńska przestanie być prezesem UKE, którą to funkcję pełniła od maja 2006 r. Na tym stanowisku zastąpi ją wiceminister administracji i cyfryzacji Magdalena Gaj.
Rynek telekomunikacyjny wart 42 mld zł
Podsumowując swoją kadencję na wtorkowej konferencji prasowej Streżyńska powiedziała, że na koniec 2010 r. wartość rynku telekomunikacyjnego osiągnęła 42,5 mld zł, więcej o 15 proc. w stosunku do 2005 r., kiedy było to 37 mld zł. Jej zdaniem rynek ten będzie dalej rósł.
Na 100 Polaków - 126 numerów telefonicznych
Podkreśliła, że od 2005 r. ceny internetu spadły w Polsce o ok. 70 proc. "W latach 2005-2011 o ok. 46 proc. spadły ceny połączeń głosowych w sieciach komórkowych i ok. 59 proc. ceny sms-ów" - powiedziała. Dodała, że obecnie na 100 Polaków przypada 126 numerów.
Według niej na rynku telefonii stacjonarnej na koniec 2010 r. liderem nadal pozostawała TP, jednak jej udziały systematycznie maleją na rzecz konkurencji. W 2005 r. TP z 85-proc. udziałem w przychodach pozostawała liderem, a jedynie 15 proc. należało do operatorów alternatywnych. Na koniec 2010 r. udział tych operatorów wzrósł do ok. 32 proc.
Ceny rozmów telefonicznych mogą już nie spadać
Zdaniem Streżyńskiej trudno prognozować, czy w najbliższych latach ceny telefonii komórkowej będą spadały. "Na rynku mobilnym planujemy od 1 stycznia 2013 r. poważną obniżkę stawek hurtowych MTR (z obecnych ok. 15 groszy do 3-3,5 groszy - PAP), ale (...) MTR-y nie do końca wiążą się z obecnymi cenami detalicznymi operatorów komórkowych. Ceny są ściśle uzależnione od wolumenu usług, z którego klienci korzystają. Jedni mają ceny bardzo korzystne, inni wysokie. Zobaczymy, co z obniżki MTR-ów wyniknie" - powiedziała.
Streżyńska dodała, że podpisany aneks do porozumienia UKE-TP z 2009 r. jest sygnałem, iż TP zamierza konkurować z telewizjami kablowymi, oferując usługi dostępu do internetu o dużej przepustowości. "Telewizje kablowe mają już niskie ceny internetu o dużej przepustowości. Żeby TP mogła wejść na ten rynek, musi zaoferować jakąś przecenę (usług - PAP)" - powiedziała.
W poniedziałek UKE i TP podpisały aneks do zawartego w 2009 r. porozumienia dotyczącego inwestycji i stawek hurtowych. Zgodnie z aneksem TP wybuduje 220 tys. nowych łączy szerokopasmowych o przepustowości co najmniej 30 Mb/s, a nie jak zakładano wcześniej - powyżej 6 Mb/s.
Zdaniem Streżyńskiej na rynku telefonii stacjonarnej sytuacja pod względem cen jest "ustabilizowana".
Ustępująca szefowa UKE powiedziała też, że Urząd jest coraz bliżej decyzji dotyczącej regulacji rynku operatorów kablowych. "Są lokalizacje, w których telewizja kablowa jest co najmniej tak silnym operatorem, jak TP lub też w niektórych przypadkach inny kluczowy operator stacjonarny. W tych lokalizacjach na razie jeszcze dajemy operatorom kablowym możliwość okrzepnięcia i zbudowania swojej silnej pozycji rynkowej, bo TP miała na to 50 lat, a telewizje kablowe, jeśli chodzi o internet - ok. 12 lat" - wyjaśniła.
Do Polski "nie pcha się" piaty operator
Streżyńska podkreśliła, że nie widzi dużego zainteresowania wejściem na polski rynek piątego operatora komórkowego w związku z planowanym przetargiem na częstotliwości 1800 MHz.
"Od momentu, kiedy nasze nieformalne konsultacje (ws. przetargu) zostały ogłoszone, miałam dwie rozmowy z operatorami spoza granic naszego kraju - zupełnie nieformalne, niezobowiązujące zainteresowanie polskim rynkiem. Więc trudno powiedzieć, żeby był tłok, ścisk i bardzo duże zainteresowanie wejściem na nasz rynek. Trzeba pamiętać, że ten kto wejdzie jako piąty, będzie musiał podjąć walkę z tymi czterema, czy właściwie trzema (...), którzy mają szerokie spektrum częstotliwości i którzy mogą zaoferować więcej usług niż ten operator" - powiedziała pytana, jaka jest realna szansa, że UKE dopuści w przetargu na częstotliwości 1800 MHz piątego operatora komórkowego.
Przyznała, że roczny budżet UKE to 85-88 mln zł. "Przynosimy do budżetu państwa zawsze grubo ponad 500 mln zł. Były takie lata, że z uwagi na przetargi przynosiliśmy nawet 900 mln zł. Jesteśmy jednym z niewielu organów administracji, który nie tylko na siebie zarabia, ale również przynosi dodatkowe zyski" - zaznaczyła.
Wśród porażek swojej kadencji wymieniła cyfryzację mediów (UKE w wyniku różnicy zdań z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji wycofał się z prac nad cyfryzacją - PAP).
"Nadal uważam, że model, który próbowaliśmy przeforsować, model aktywnego operatora multipleksu, (który decyduje o tym, jakie programy pojawią się na tym multipleksie - PAP) był modelem bardziej konkurencyjnym" - zaznaczyła. KRRiT zdecydowała się jednak na tzw. operatora pasywnego, który nie decyduje o tym, jakie programy znajdują się na tym multipleksie, a jedynie pełni rolę organizacyjną.