Właściciel Polkomtelu Zygmunt Solorz-Żak potrzebuje tych pieniędzy na zastąpienie części finansowania pomostowego, jakie zaciągnął na zakup spółki. Środki pochodzić mają z 8-letnich obligacji w euro, dolarach i złotych, jakie wyemituje Polkomtel. Jego przedstawiciele najpierw spotykali się w Nowym Jorku, Londynie, potem w Paryżu i we Frankfurcie. Według branżowej agencji Euroweek, sale z inwestorami były wypełnione po brzegi. Ale oprocentowanie, jakie chcieliby uzyskać potencjalni kupujący, wynosi aż 11 proc.
Właściciel Polkomtelu Zygmunt Solorz-Żak potrzebuje tych pieniędzy na zastąpienie części finansowania pomostowego, jakie zaciągnął na zakup spółki. Środki pochodzić mają z 8-letnich obligacji w euro, dolarach i złotych, jakie wyemituje Polkomtel. Jego przedstawiciele najpierw spotykali się w Nowym Jorku, Londynie, potem w Paryżu i we Frankfurcie. Według branżowej agencji Euroweek, sale z inwestorami były wypełnione po brzegi. Ale oprocentowanie, jakie chcieliby uzyskać potencjalni kupujący, wynosi aż 11 proc.
– To dużo – mówi DGP Przemysław Sawala-Uryasz, analityk CAIB UniCredit, który przypomina, że dla porównania TVN wyemitował własne obligacje przy oprocentowaniu 10,75 proc., a Cyfrowy Polsat na zakup Telewizji Polsat uzyskał 7,125 proc. – Biznes telewizyjny ściśle powiązany z rynkiem reklamy podlega okresowo większym wahaniom niż operatora telekomunikacyjnego. Wygląda więc na to, że niepewność na rynkach finansowych wywołana kryzysem strefy euro, wśród inwestorów jest wciąż ogromna. Dostęp do finansowania pozostaje ograniczony – mówi Sawala-Uryasz.
/>
Przypomina, że rentowność rządowych obligacji dziesięcioletnich np. Węgier sięga nieco ponad 9 proc., a Portugali ponad 14 proc. – To może obniżać popyt na obligacje korporacyjne na rynkach międzynarodowych mimo relatywnie niższej rentowności obligacji rządowych w Polsce – dodaje.
Potwierdzają to także dane Euroweeka, który przypomina, że ze względu na sytuację na rynkach finansowych w Europie od lipca ubiegłego roku nie udało się żadnej korporacji sprzedać wysoko oprocentowanych obligacji korporacyjnych (tzw. high yield bonds). Polkomtel jest jednym z graczy, który przeciera szlak.
Emisja obligacji ujawnia, jak skomplikowany jest mechanizm finansowania największej transakcji przejęcia na rynku telekomunikacyjnym, jaką był zakup przez Zygmunta Solorza -Żaka Polkomtelu. Wartość transakcji wyniosła 18,1 mld zł, ale w gotówce biznesmen zapłacił 15,1 mld zł. Z czego aż 13,9 mld zł pochodzi z kredytów.
W skrócie: 5,8 mld zł Solorz-Żak pożyczył bezpośrednio w bankach. Kolejne blisko 1 mld euro to finansowanie pomostowe, pochodzące m.in. od konsorcjum z Credit Agricole, które Zygmunt Solorz-Żak próbuje teraz zastąpić, emitując obligacje.
– Polkomtel emituje obligacje, bo jest bardziej wiarygodny, niż gdyby robił to Zygmunt Solorz-Żak przez mało znaną spółkę. Wtedy oprocentowanie byłoby jeszcze wyższe – tłumaczy jeden z bankierów inwestycyjnych.
Jeśli Polkomtelowi uda się pozyskać pieniądze z obligacji, prawdopodobnie spółka pożyczy je Spartan Holdings, czyli firmie, która formalnie jest właścicielem sieci Plus i ma do spłacenia kredyt pomostowy.
Najpierw jednak spółka musi sprzedać obligacje. Po zakończonych w tym tygodniu prezentacjach nastąpi wycena i realna sprzedaż, przy której okaże się, czy pełne sale podczas spotkań z inwestorami przełożą się na pieniądze.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama